Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rawys pokazał moc po przerwie, ciekawe derby w Sępólnie i ponowne 3:2

Piotr Pubanz
Cyprian Błaszczyński (na czerwono) strzela pierwszego gola w Sępólnie.
Cyprian Błaszczyński (na czerwono) strzela pierwszego gola w Sępólnie. Piotr Pubanz
Piłkarze A-klasy rozpoczęli rozgrywki ligowe. Mocnym uderzeniem wkroczył w sezon Rawys Raciąż demolując beniaminka z Piaseczna. Po raz drugi w krótkim czasie doszło do potyczki Krajny z Tucholanką, tak jak w Pucharze Polski wygrali gospodarze i to w takim samym stosunku bramkowym 3:2. Na inaugurację wygrała też Kamionka, a Myśliwiec przywiózł punkt z Żołędowa.

RAWYS RACIĄŻ – GRYF PIASECZNO 8:0 (2:0)
Bramki: Mateusz Pril 3, Adam Wera 2, Maciej Malinowski, Damian Rybacki, Tobiasz Mocek.

RAWYS: Borzyszkowski – Malinowski (74. Linda), Wera, M.Pril, Rybacki – Mocek, Tomasik (65. Jasionowicz), Glazik (60. Falkowski), Pasiński – Sucharski (75. Jakubowski), A.Prill.
GRYF: Szczygieł – Szydeł, Zapalski, Walaszek (65. Pestka), Jasiek – Dorosz (90. Zwiefka), Heleniak, Jeliński, Urban - Piechocki (60. Szmytkowski), Narloch (90. Nowaczyk).

Mimo przekonywującej wygranej gospodarzy, początek spotkania należał do gości, którzy dwukrotnie byli bliscy uzyskania prowadzenia. Rawys grał ospale, ale i tak zdołał w 20. min. umieścić piłkę w siatce. Kilka chwil później było już 2:0 i ten gol przystopował przyjezdnych. Przed przerwą miejscowi mogli powiększyć jeszcze przewagę, ale strzelanie kolejnych bramek zostawili sobie na drugą połowę.

Ta część meczu była już popisem raciążan. Zepchnięci do defensywy goście nie potrafili poradzić sobie ze zmasowanymi atakami Rawysa, a ten imponował skutecznością i grał do końca. Ostatecznie beniaminek przyjął aż 8 goli, a trzy z nich były dziełem Mateusza Prila.

KRAJNA SĘPÓLNO – TUCHOLANKA TUCHOLA 3:2 (1:1)
Bramki: Cyprian Błaszczyński, Łukasz Kozina, Dominik Bonk – Dominik Fierek 2.

KRAJNA: Brys – Siekierka, Hernik, Szydeł, Grajczyk – K.Mosek (90. Suchomski), Herman (88. Mrozik), Kozina, M.Mosek – Piotrowski (65. Bonk), Błaszczyński.
TUCHOLANKA: Domeracki – Wiśniewski, Kociński, Pędowski, J.Ostrowski – Słomiński, Babiński, Górka (80. Rydelek), M.Ostrowski – Fierek, Kaszczyszyn.

Ciekawe widowisko stworzyły w Sępólnie drużyny Krajny i Tucholanki. Miejscowi zagrali bez swoich podstawowych graczy Dądeli i Pastwika, których zastąpili juniorzy. Mimo, że goście mają w składzie tak doświadczonych graczy jak bracia Ostrowscy, Kaszczyszyn i Babiński, musieli uznać wyższość „młokosów”. Co prawda wizualnie lepiej wyglądała gra przyjezdnych, ale popełnili oni dwa poważne błędy po których stracili bramki.

- Wynik z pewnością cieszy, bo dał nam trzy punkty, ale nasza gra nie wyglądała tak jak powinna – mówił po meczu trener Krajny Henryk Zielinski. – Młodzież zagrała tak jak potrafi, ale bardzo widoczny był brak naszych doświadczonych graczy.

- O wyniku zadecydowały nasze błędy w obronie, zwłaszcza ten popełniony przy stracie trzeciej bramki – skomentował spotkanie trener Tucholanki Grzegorz Ogiegło. – Przez większość meczu prowadziliśmy grę, częściej przebywaliśmy przy piłce, tak więc wydaje mi się, że zasłużyliśmy co najmniej na remis. Gra mogła się podobać, ale jeszcze do optymalnej dyspozycji dużo nam brakuje, zwłaszcza zdecydowania w obronie przy stałych fragmentach gry.

KAMIONKA KAMIEŃ – DĄB POTULICE 2:1 (1:0)
Bramki: Tomasz Mrugalski, Wojciech Steinborn – Michał Baumgart.

KAMIONKA: Sowiński – Bukowski, Tusznio, Strumiłło, Karpacz - Chmarzyński (68. Stryszyk), T.Czapiewski, Lepak, Kobus (77. Steinborn) – Mrugalski (65. Spica), Kopaniarski (73. B.Czapiewski).

Tylko w pierwszym kwadransie mecz był wyrównany, a goście kilka razy zagrozili bramce Sowińskiego. Wraz z upływem czasu Kamionka coraz bardziej dominowała na murawie. Sytuacji na strzelenie gola podopieczni Sławomira Gołąbka mieli kilka, ale tylko Mrugalskiemu udało się pokonać bramkarza Dębu.

Po przerwie gospodarze nadal stwarzali wiele okazji bramkowych, ale tylko raz Steinbornowi udało się urwać obrońcom z Potulic, którzy czekali na wybicie przez gospodarzy piłki na aut, gdy na murawie leżał ich zawodnik. Od tego momentu mecz się niepotrzebnie zaostrzył i posypały się kartki. Goście kontaktowego gola strzelili w piątej minucie doliczonego czasu gry. Na więcej nie było ich stać. Z kolei trzecią bramkę powinni strzelić miejscowi, ale B.Czapiewski będąc sam na sam z bramkarzem niepotrzebnie podawał do Spicy.

- Zabrakło nam dziś skuteczności, zwłaszcza w drugiej połowie – ocenił postawę swojego zespołu trener Sławomir Gołąbek. – Idealne sytuacje miał Tomek Mrugalski, Dawid Kobus i Dawid Chmarzyński, z tego musiało coś paść. Nie padło i w związku z tym w końcówce niepotrzebnie doszło do nerwówki.

GLKS OSIELSKO ŻOŁĘDOWO – MYŚLIWIEC GOSTYCYN 1:1 (1:1)
Bramki: Maciej Winklarz – Bartek Kowalewski.

To był typowy mecz walki, stąd w grze obu ekip widoczna była nerwowość w konstruowaniu akcji. Mnożyły się też niecelne podania. Bliżsi wygranej byli gracze z Gostycyna, ale i tak punkt należy uznać za cenną zdobycz.

Pozostałe wyniki 1. kolejki: Fala Świekatowo – Victoria Koronowo 2:2, Zawisza Bydgoszcz – GLKS Dobrcz 3:0, Tartak Wudzyn – Victoria Niemcz 0:3.

Info z Polski - 17 sierpnia 2017 roku.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto