Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec pięknej serii Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz. Fatalny występ Amerykanina

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz- Miasto Szkła Krosno
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz- Miasto Szkła Krosno Dariusz Bloch
Pierwsza w sezonie porażka Enea Abramczyk Astorii we własnej hali. Trudno myśleć o pokonaniu jednego z najmocniejszych rywali w I lidze, jeśli we własnej hali trafia się 19 rzutów z gry w całym meczu. W starciu z Miastem Szkła nie zawiódł Szymon Kiwilsza, kiepsko wypadł Filip Małgorzaciak, a fatalnie Rhondell Goodwin.

Enea Abramczyk Astoria - Miasto Szkła Krosno 61:69 (17:14, 14:24, 12:17, 18:14)

ASTORIA: Kiwilsza 20, 6 zb., Jeszke 5, Zegzuła 3, Goodwin 0, Stupnicki 0 oraz Burczyk 8 (2), Kaszowski 8 (2), Pluta 8 (1), Małgorzaciak 7, Wińkowski 2.
MIASTO SZKŁA: Rasnick 14, Trubacz 10 (3), Sobiech 10, Wrona 5, Stankowski 0 oraz Jankowski 22 (4), Zagórski 3, Griszczuk 3 (1), Łalak 2.

W tym meczu nie było faworyta. Przed sezonem byłaby to pewnie nie Asta, ale to krośnianie ostatnio grali lepiej i ostatni raz przegrali mecz w grudniu. Gospodarze od początku meczu mieli duże kłopoty w ofensywie, w pierwszych 5 minutach z gry trafili tylko raz z gry. Z czasem skuteczność byłą lepsza i bydgoszczanie z mozołem budowali przewagę (19:14 na początku 2. połowy).

Tak wyglądał mecz Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz - Miasto Szkła Krosno: zobaczcie zdjęcia z parkietu i trybun

W zespole z Krosna najgroźniejszy był Michał Jankowski (16 pkt do przerwy). Weteran, który pamięta jeszcze walkę o awans do PLK w Toruniu, trafiał z dystansu. W 12. minucie miał już na koncie cztery takie udane próby, a Miasto Szkła prowadziło 20:19. Od tego momentu prowadzenie zmieniało się praktycznie po każdej akcji.

Pod koniec 2. kwarty to goście zaczęli jednak budować większą przewagę (29:38), dzięki nieco lepszej skuteczności, a przede wszystkim przewadze w zbiórkach. Asta do przerwy miała bardzo słabe 33 procent z gry, a najskuteczniejszy Szymon Kiwilsza uzbierał raptem 6 pkt.

Po przerwie było już nawet -10, ale w końcu Astoria zaczęła grać lepiej w defensywie i mądrzej w ataku. Skoro nie szło z gry, to rozwiązaniem okazały się kolejne faule i rzuty wolne. Po takich akcjach, zwłaszcza pick and rollach z udziałem Kiwilszy, w połowie 3. kwarty było już tylko 40:43. Wydawało się, że Asta znalazła swój rytm, ale po kilku nieudanych akcjach goście znowu odskoczyli na 9 punkt i wściekły trener Szubarga musiał ratować się przerwą. Po trzech kwartach jego zespół uzbierał 43 punkty i przed ostatnią do Miasta Szkła tracił już 12.

Czwarta kwartę Enea Abramczyk rozpoczęła serią 6:0 i tym razem to trener gości musiał reagować. To była naprawdę dobra gra w defensywie, a rywale pierwsze punkty zdobyli dopiero w 37. minucie. To było jednak za mało, choć w końcówce obie drużyny w pewnym momencie dzieliły jedynie 2 punkty. Asta w całym meczu miała fatalnie 19/60 z gry (w tym kilka pudeł spod samego kosza), jeden rzut trafił Filip Małgorzaciak, a żadnego z siedmiu Rhondell Goodwin

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koniec pięknej serii Enea Abramczyk Astorii Bydgoszcz. Fatalny występ Amerykanina - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto