Piętnaście lat bezwzględnego pozbawienia wolności, to wyrok, który zapadł w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Proces Juliana M., liczącego 20 lat mieszkańca miejscowości w gminie Cekcyn w powiecie tucholskim, zakończył się 26 stycznia.
Zobacz wideo: KWP w Bydgoszczy przejęła nielegalną broń i narkotyki
- Od tego wyroku złożono apelację - mówi prok. Marcin Przytarski, szef Prokuratury Rejonowej w Tucholi, która do bydgoskiego sądu skierowała akt oskarżenia w tej sprawie.
Czekamy na informację z sądu w Bydgoszczy, czy apelacja została uwzględniona, a tym samym, czy proces zostanie powtórzony.
To Cię może też zainteresować
Ta historia odbiła się szerokim echem wśród mieszkańców Cekcyn i okolic. Przypomnijmy, że doszło do zabójstwa liczącej 31 lat kobiety. Jej ciało znaleziono 3 marca 2022 roku w lesie w rejonie miejscowości Krzywogoniec. Znajdowało się w przydrożnym rowie i było przysypane liśćmi. Podejrzany został zatrzymany już następnego. Sprawca przyznał się do winy i opowiedział śledczym, jak doszło do morderstwa. Został aresztowany.
Kobieta została uduszona
- Ofiara i sprawca znali się - mówił prokurator Marcin Przytarski. - Wedle 19-letniego (wówczas, red.) aresztowanego doszło między nimi do sprzeczki i w emocjach pozbawił kobietę życia. Do zabójstwa najprawdopodobniej doszło w lesie, w miejscu znalezienia ciała, ale to będzie jeszcze podlegało weryfikacji. Przyjmujemy jednak z dużym prawdopodobieństwem, że właśnie tak było. Wszystkie okoliczności zabójstwa będziemy teraz sprawdzać w postępowaniu przygotowawczym.
Ciało znalezione przez przypadkowego spacerowicza, miało ślady obrażeń, ale z początku śledczy trudno było wskazać konkretną przyczynę zgonu. To zostało wyjaśnione dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok. Biegły stwierdził, że kobietę uduszono.
Zamordowana kobieta mieszkała wcześniej w Bydgoszczy, osierociła dziecko. Z naszych informacji wynika, że przed sądem w Bydgoszczy toczyła się sprawa o ograniczenie jej władzy rodzicielskiej. Natomiast 20-letni oskarżony już wcześniej miał kłopoty z prawem. Przez pewien czas przebywa też w ośrodku wychowawczym.
Na bakier z prawem
Informowaliśmy już też wcześniej, że M. jest wnukiem sołtysa miejscowości Krzywogoniec. - Chciałem zrezygnować z bycia sołtysem, ale powiedzieli, że nie mam tego robić - mówił "Pomorskiej" krótko po zatrzymaniu podejrzanego, Jan Maniowski. - Mówili, że nie ja odpowiadam za wnuka. Jestem sołtysem już piątą kadencję. Mówią nam, że to nie moja wina czy mojej rodziny, bo wnuk jest pełnoletni i odpowiada za siebie. Dla mnie to wielki wstyd, bo w sumie jestem drugi raz społecznikiem gminy, konkurs taki był ogłoszony. Wszyscy mnie tu znają, a tu taka hańba na nazwisku. Wnuk mieszkał z rodzicami. Nie pracował, nie miał samochodu.
Sołtys dodał, że M. nie skończył tu podstawówki, bo "rozrabiał". - Był trochę inny niż pozostałe dzieci. Porywczy, szybki. Wzięto go do szkoły z internatem. Kilka lat go nie było, ale teraz miałem z wnukiem kontakt. Ostatnio "wpadł" podobno z narkotykami - mówił. - Sąd zdecydował, że ma odrabiać w Urzędzie Gminy godziny na cele społeczne.
Do tej sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
