Czarne chmury nad czerską przychodnią. Lubiany lekarz chce odejść z pracy

Informacja o planach doktora - co nie dziwi - zmartwiła wielu jego pacjentów. Tak się cieszyli, że mogą się leczyć u doktora, którego profesjonalizm, podejście do pacjenta i po prostu niewymuszona sympatia do ludzi stanowią niewątpliwy wzór.
Niedowierzanie, ale i niemal rozpacz. - Znów będę musiała się przepisać do innego lekarza - denerwuje się jedna z pacjentek. - Tylko pytanie do kogo, bo wyboru dużego nie ma. Tu pracują niemal wyłącznie starsi lekarze. Nie ma młodych. Znowu będzie jak było – beznadziejnie.

Próbowaliśmy skontaktować się z doktorem, ale był zajęty. Przyjmował pacjentów, nie mógł podejść do telefonu.
Burmistrz Czerska Przemysław Biesek-Talewski potwierdza jednak „Pomorskiej”, że lekarz zamierza zrezygnować z pracy w SP ZOZ. - Rozmawiałem z panem doktorem Nawrotem - informuje. - Był na spotkaniu. Powiedział, że przymierza się do zmiany pracy. Ale będzie pracował jeszcze trzy miesiące, do końca maja, więc będziemy nadal rozmawiać.

Czy złożył wypowiedzenie? - Nie musiał jeszcze złożyć, bo ma miesięczny okres wypowiedzenia - odpowiada burmistrz. - Zapowiada, że do końca maja będzie u nas nadal pracował. Ale za niego nie chciałbym się wypowiadać.
Burmistrz wie, że zmiana nie zostanie dobrze przez mieszkańców -pacjentów odebrana. - Będziemy rozmawiać na temat ewentualnego zatrzymania pana doktora lub tego, w jaki sposób go zastąpić - dodaje Biesek-Talewski. - To jest kwestia i pacjentów, listy i samego doktora, który jest bardzo lubiany.

Dodatkowo sytuację utrudnia to, że teraz przychodnia nie ma dyrektora. Poprzedni został zwolniony lecz nadal nie został ogłoszony konkurs na nowego.

Argumenty Nawrota?

- Nie chciałabym w imieniu pana doktora, bo nie jestem upoważniony, jakie są jego motywy - zastrzega burmistrz.

W kampanii wyborczej Biesek-Talewski fotografował się z lekarzem. - Były pogłoski, że chcę zwolnić pana doktora, a takich zamiarów nie było - mówi burmistrz. - Myślę, że on potwierdziłby, że to nie moja osoba i współpraca z nowymi władzami jest powodem decyzji.
Przypomnijmy, w poprzedniej kadencji gmina kupiła sprzęt, by lekarz mógł badać pacjentów mimo braku kontraktu na poradnię specjalistyczną.