Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen: - Najważniejsza jest przyszłość

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
Przemysław Świderski
Transformacja energetyczna to szansa na przyspieszenie inwestycji. Nasze działania tu i teraz zadecydują o przyszłości polskiej gospodarki - mówi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.

W Europie i Polsce przygotowujemy się do wdrażania środków z programu odbudowy gospodarki po pandemii. Z punktu widzenia Orlenu, to ważny proces?
Środki z programów odbudowy są bardzo istotne dla całej gospodarki. Każdy dodatkowy zastrzyk kapitału wzmacnia gospodarkę i zwiększa możliwości rozwoju. Te pieniądze są potrzebne by powstawały naprawdę gigantyczne programy inwestycyjne. Im więcej środków, tym większe możliwości. Bez dostępu do kapitału trudno skutecznie prowadzić transformację energetyczną.

A jak najskuteczniej wydawać te środki, by przebudować gospodarkę w sposób trwały?
Koncern multienergetyczny to miejsce, z którego patrzymy na światowe trendy, analizujemy rozwój technologii na świecie. Koncern multienergetyczny w Polsce ma swoje określone zadania. Musimy prowadzić rentowny, dochodowy biznes, ale też budować silną krajową gospodarkę. To dzięki koncernowi multienergetycznemu skutecznie przeprowadzimy transformację energetyczną. Tu i teraz. Grupa ORLEN chce jako firma dostarczyć Polakom czystej energii, minimalizując emisje dwutlenku węgla i jego negatywny wpływ na klimat. I powiedzmy wprost, jeśli transformacji energetycznej nie przeprowadzimy szybko i sprawnie, to przegramy szansę na nowoczesną gospodarkę i silną Polskę.

Często Pan mówi o transformacji energetycznej. Co to takiego?
Świat się zmienia – w energetyce nawet szybciej niż nam się wydaje. W Orlenie codziennie widzimy tego przykłady. Na przykład samochody -  los silników spalinowych jest przesądzony – zapewne nie będą one produkowane w Europie po 2030 roku. Jeśli nie doprowadzi do tego Unia Europejska, to zrobią to sami producenci samochodów, którzy już od pewnego czasu inwestują i promują elektromobilność. Albo wodór  - dziś w Europie jeżdżą pociągi napędzane nie olejem napędowym, a wodorem właśnie. I bezpiecznie przewożą pasażerów. Wszystko to powoduje, że przyszłość rafinerii nie jest uzależniona od produkcji paliw, a innych produktów – przede wszystkim plastików i innych produktów petrochemicznych, których tak łatwo się nie da zastąpić w gospodarce. Dlatego widzę potrzebę połączenia Lotosu i Orlenu. Z drugiej strony potrzebne będzie więcej energii elektrycznej. Tyle, że ta musi być zielona, bez szkodliwego wpływu na klimat.. Dlatego przejęliśmy Energę, ale dalej musimy inwestować w morskie farmy wiatrowe, farmy fotowoltaiczne czy też w przyszłości w energetykę jądrową, która zdecydowanie poprawiła swoje parametry bezpieczeństwa przez ostatnie 30-40 lat.

Zresztą mówiąc o takim okresie – czy pamięta Pan, z jakiego telefonu Pan korzystał w latach 80-tych? I z jakiego korzysta Pan dzisiaj? Między tymi dwoma urządzeniami jest przepaść – technologiczna, funkcjonalna czy wygody użytkowania. I proszę sobie wyobrazić, że za dwie, trzy dekady będziemy mieć do czynienia z takimi samymi zmianami w energetyce i transporcie. Silnik spalinowy – wynalazek z XIX wieku – zniknie i musimy być na to przygotowani. Aby nie zmarnować naszych szans musimy dogonić, ba nawet wyprzedzić przyszłość.

Te przemiany mają tak ogromne znaczenie dla całej gospodarki?
Jeżeli nie będziemy mieć nowoczesnej energetyki, nowoczesnych technologii, jeżeli nie będziemy wchodzić w wodór czy zeroemisyjną energetykę to przegramy konkurencyjność całej gospodarki. To nie jest Polska 6-8 lat temu, nie konkurujemy już tanią pracą. I bardzo dobrze. Dziś musimy konkurować nowoczesnymi rozwiązaniami, technologiami czy niższym kosztem innych środków produkcji np. energią elektryczną. Jeśli ktoś myśli, że mamy na to 30-40 lat to się myli. Mamy na to 5, 6, góra 10 lat. Musimy w tym czasie budować nowoczesną energetykę opartą przejściowo o źródła niskoemisyjne oraz odnawialne źródła energii, petrochemię, nowoczesne instalacje wodorowe transport oparty na źródłach ograniczających emisje dwutlenku węgla.

- Grupa ORLEN chce jako firma dostarczyć Polakom czystej energii, minimalizując emisje dwutlenku węgla i jego negatywny wpływ na klimat. I powiedzmy
- Grupa ORLEN chce jako firma dostarczyć Polakom czystej energii, minimalizując emisje dwutlenku węgla i jego negatywny wpływ na klimat. I powiedzmy wprost, jeśli transformacji energetycznej nie przeprowadzimy szybko i sprawnie, to przegramy szansę na nowoczesną gospodarkę i silną Polskę - mówi Daniel Obajtek Przemysław Świderski

Faktycznie, w Europie mamy gwałtowne przyspieszenie tych procesów.
Jeszcze kilka lat temu, gdy zostałem prezesem Orlenu, to nie były czasy, gdy o transformacji energetycznej mówiono jako o pilnej potrzebie. O tym mówiono właśnie w kontekście, że kiedyś trzeba to zrobić. Ale już wtedy byłem pewien, że musimy budować spółkę multienergetyczną poprzez połączenia i że musimy optymalizować nasze działania, aby korzystać z efektu skali. Wszystko po to żeby dzięki tym aktywom – zarówno rafineryjnym jaki i energetycznym, które już mamy, wypracować zyski, które będziemy mogli przeznaczyć na transformacje energetyczną. Dzięki temu mieliśmy też kapitał, by zwielokrotnić środki na inwestycje, np. przy wykorzystaniu zielonych obligacji czy teraz środków z Nowego Ładu. Żeby teraz mieć mocną pozycję inwestycyjną, musieliśmy na to zarobić. A kiedy już zarobimy, może inwestować dalej – na przykład w nowoczesną, zieloną energetykę.

Czyli przekształcenia, których jesteśmy świadkami, zdecydują o sile gospodarek w przyszłości? I oddziaływaniu na inne rynki?
Tak, to już się dzieje. Mam wręcz alergię na tych, co mówią, a nie robią, więc stawiam sprawę jasno – my to już robimy. Orlen staje się potężną firmą, która będzie miała nie tylko znaczenie w Polsce, ale też w Europie Środkowo-Wschodniej. W Orlenie prowadzimy duże inwestycje, a naszymi odbiorcami nie będą tylko Polacy i polskie podmioty. Żeby te inwestycje spięły się finansowo, będą to też klienci z Europy Środkowo-Wschodniej. Inaczej nie opłacałoby się na taką skalę inwestować. Nasza inwestycja, za ponad 13 mld zł, olefiny, to przedsięwzięcie, gdzie kontrahentów na produkt mamy również wśród naszych sąsiadów. Takie inwestycje robi się na skalę regionalną.

Czy z punktu widzenia koncernu multienergetycznego perspektywa inwestycji w elektrownię jądrową to ciekawa perspektywa biznesowa?
Musimy być obecni w nowoczesnych technologiach zeroemisyjnych. Mocno inwestujemy w farmy wiatrowe na Bałtyku i na lądzie. I jeśli inwestujemy w ten obszar, to patrzymy na to szeroko, doskonale wiemy, że jest potrzeba bilansowania energetyki zeroemisyjnej. Bo wiatraki generują prąd tylko wtedy, kiedy wieje wiatr. Teraz narzędziem bilansowania jest energetyka gazowa. I tu wiadomo, że będzie budowana gazówka w Ostrołęce i mamy jeszcze projekt w Gdańsku. Ale zdajemy sobie sprawę, że gaz będzie paliwem przejściowym, które może przestać być traktowane jako paliwo nisko-emisyjne. Rozglądamy się za nowoczesnymi technologiami i dlatego podpisaliśmy porozumienie o współpracy z Synthosem. To jest firma która posiada zebrane doświadczenie w zakresie możliwości wdrożenia MMR i SMR. To są reaktory do 5 MW i do 300 MW, czyli to są tak zwane „małe reaktory modułowe”. To są reaktory, które są bardzo bezpieczne, a które można rozlokować w kraju. One pozwalają wykorzystać np. obecne zakłady przemysłowe lub byłe elektrownie węglowe i mogą być zdecydowanie szybciej budowane. Posiadamy też infrastrukturę sieciową, przygotowaną pod te małe reaktory. To, że mamy takie plany jako Orlen, to wcale nie wyklucza, że nie będziemy szli dwutorowo. Rząd Polski może pójść np. w duży atom, a będzie też miejsce na nasze mniejsze reaktory. Budowa SMR nie jest sprzeczna z polityką państwa.
Jest też wiele firm, które chciałby mieć własne źródła energii, te mniejsze MMR i to jest zrozumiałe, bo to daje niezależność.

Jakie są tu perspektywy czasowe?
Chciałbym żeby w ciągu 10 lat powstał pierwszy SMR w Polsce. Myśląc o przyszłości, można sobie wyobrazić flotę jednostek SMR zasilających polski przemysł i energetykę. I to jest właśnie nowoczesna energetyka i dlatego podpisaliśmy takie porozumienie.
Zresztą jesteśmy otwarci na różne rozwiązania w przyszłości, np. na współpracę z innymi partnerami.

Kolejne działania związane z tworzeniem koncernu multienergetycznego budzą opory, często o charakterze politycznym. Jakie jest ich źródło?
W zeszłym roku przyjęliśmy Energę, i co? Nie rozwija się? Wręcz przeciwnie. Energa uzyskała możliwości inwestycyjne, ma dziś pieniądze na inwestowanie w farmy wiatrowe. Mieliśmy też odwagę i środki na zmiany w Ostrołęce. Zmieniliśmy technologię z węglowej na gazową, bo nie było sensu w dzisiejszych czasach kontynuować węglówki. To wszystko jest możliwe, bo Energa działa w ramach koncernu multienergetycznego.

Takie same, nowe możliwości inwestycyjne wiążą się z przejęciem Lotosu?
Grupę Lotos przejmujemy po to, żeby dalej się rozwijała. Obecnie pojedyncze rafinerie, o porównywalnym z Grupą Lotos przerobie ropy, w Europie już nie mają szansy na rozwój. Proszę zobaczyć, ile w Europie w ostatnim czasie zamknięto tego typu rafinerii. Co najmniej pięć w czasie pandemii, a pojawiają się kolejne oferty i transakcje sprzedaży rafinerii. Transformacja rynku paliw będzie się przesuwać z zachodu Europy na wschód, więc Lotos samodzielnie ma w perspektywie 8 może 10 lat funkcjonowania. Dlatego Lotos musi być częścią koncernu multienergetycznego, w ramach którego będzie rozwijał szereg centrów kompetencyjnych. Silna grupa Orlen to przede wszystkim silne kompetencje współpracujących ze sobą ośrodków biznesowych. Dlatego proponujemy w Lotosie, w Gdańsku budować na przykład kompetencje olejowe, biorąc pod uwagę bogate doświadczenie i dobrą pozycję Lotos Oil.
Za parę lat będą wchodzić paliwa wodorowe. I co? Czy wszyscy będziemy osobno pracować nad wdrożeniem tej samej technologii zamiast połączyć siły? Aby się rozwijać, nie wystarczy wybudować instalacje produkcji wodoru. Tu trzeba cały czas pracować, tworzyć i udoskonalać technologie wodorowe. Będzie to możliwe dzięki połączeniu sił z Grupą Orlen i wykorzystaniu najlepszych kompetencji gdańskiej załogi. Dlatego powtarzam –Lotos będzie miał duży problem jeśli nie wejdzie w struktury Orlenu.
Jeśli ktoś nie dowierza, niech przeanalizuje dane finansowe: dochody Lotosu, nakłady inwestycyjne, zysk netto i porówna te dane Orlen. Główna różnica polega na tym, że my mamy inne dochody, jak np. z segmentu energetyki. Mamy zdecydowanie większe dochody z detalu, mamy zdecydowanie większe dochody z petrochemii. Pozwala to stabilizować i zabezpieczać pozycję finansową.

Komisja Europejska dała więcej czasu Orlenowi na poszukiwanie partnera do realizacji środków zaradczych związanych z realizacją fuzji z Lotosem. Co to oznacza?
Bardzo ważne jest, żeby dobrze wynegocjować wszystkie elementy. Cały czas rozmawiamy z naszymi partnerami, ale to wszystko musi być odpowiednio zwymiarowane, wycenione. My patrzymy w kierunku wymiany aktywów, a to kwestia m.in. wycen.

A jednocześnie pojawia się stale krytyka ze strony polityków opozycji, że ten proces jest niepotrzebny.
Żeby wiarygodnie oceniać ten proces trzeba mieć pełną wiedzę w trzech obszarach. A w tej chwili znamy dwa elementy.
Po pierwsze, znamy decyzję Komisji Europejskiej, która daje zgodę na podstawie określonych warunków.
Po drugie trzeba wiedzieć jak będzie wyglądała struktura transakcji. Wiemy, że to będzie połączenie poprzez przejęcie. Lotos i PGNiG staną się częścią Orlenu poprzez zwiększenie udziału Skarbu Państwa w koncernie multiergetycznym. To spowoduje, że pieniądze na inwestycje zostaną w koncernie. Już ucichły głosy, że polskiemu państwu brakuje pieniędzy i sprzedaje się coś Orlenowi za gotówkę. Więc pytam, gdzie eksperci z Platformy, którzy twierdzili, że Orlen musi ratować budżet? Ktoś za to przeprosi? Prawdę mówiąc nie liczę nawet na to. Z drugiej strony warto przypomnieć, że świat finansów, analitycy uznali, że dokapitalizowanie PKN Orlen akcjami Lotosu i PGNiG należącymi do Skarbu Państwa to jest najlepsza forma tych transakcji.
I wreszcie po trzecie, czyli partner w warunkach zaradczych. I dopiero te wszystkie trzy elementy wpływają na ocenę całego procesu Jeżeli ktoś próbuje ten proces oceniać nie znając tych trzech warunków, to jest skrajnie niepoważny. Osoby które faktycznie chcą rzetelnie oceniać transakcję i proces przejęcia, niech poczekają na ogłoszenie partnera. Mogę zapewnić, że nasz partner będzie realny. W przeciwieństwie do mitycznego inwestora katarskiego, którego Donald Tusk przed laty „przyprowadził”, aby ratować polskie stocznie. Pamiętamy jak się to skończyło i pamiętamy, jaką wówczas tworzono fikcję.

Rozumiem że bardziej zależy wam na wymianie aktywów niż na tym żeby sprzedać np. stacje paliw.
Oczywiście. Dlaczego mamy kanibalizować swoją sprzedaż mając stację obok stacji? Orlen jest firmą globalną - czy przybędzie nam klientów, jeśli będziemy mieć stacje co kilometr? Zdecydowanie nie. Proszę też zobaczyć jakie wpływy z detalu ma Lotos a jakie ma Orlen. Lotos ma rafinerię, a wcale nie jest drugą firmą w Polsce jeżeli chodzi o liczbę stacji, jest na trzecim miejscu.
Teraz najważniejszym etapem jest wynegocjowanie korzystnych warunków z dobrym partnerem który może wprowadzić nas w inne obszary związane właśnie z biznesem.

Rozmawiamy o energetyce, paliwach, ale w ramach koncernu multienergetycznego pojawiła się też inna specjalizacja. W Grupie PKN Orlen znalazły się gazety regionalne z Grupy Polska Press. Jaka była biznesowa intencja tego zakupu?
Budujemy koncern, który docelowo będzie miał kilkanaście milionów klientów. I musimy poznawać ich uwarunkowania i oczekiwania. Bo to właśnie klient jest w centrum naszej uwagi. Zbudowaliśmy od podstaw dom mediowy, który ma już duże kompetencje w planowaniu i zakupie mediów, a teraz może być brokerem dla Polska Press, która dociera mocno do regionów, do Polski samorządowej. Ale podobnych aktywności jest więcej. Kupiliśmy Ruch, rozwijamy się bardzo mocno w usługach e-commerce, rozwijamy się w zakresie usług kurierskich, takich jak Orlen Paczka. To jest szeroka sfera aktywności biznesowej. I dlatego chcemy mieć własne kanały komunikacyjne z naszymi klientami. Zakup Polska Press to był dobry uzasadniony biznesowo ruch. To zdecydowanie wzmacnia nas, ale to też zdecydowane wzmocnienie Polska Press.

Czyli z waszego punktu widzenia, to projekt rynkowy…
Dla nas kluczowa jest możliwość dotarcia do klienta. Tego, który dzisiaj kupuje paliwo, jutro będzie kupował wodór. Mówimy o transformacji na rynku i musimy mieć narzędzia, aby zachęcić klienta do nowych rozwiązań. A jeszcze przy okazji spowodować, że będzie chciał kupić ubezpieczenie, usługi kurierskie, albo skorzystać z naszej gastronomii. Akurat gastronomię też chcemy mocno rozwijać – i mówię o całej ofercie, a nie tylko hot-dogach dla wegetarian. Dziś biznes musi przechodzić metamorfozę, ale stałą wartością jest klient. Dlatego dla nas bardzo ważna jest analiza zachowań klienta i jego nawyki. A dziś klient chce w jednym miejscu załatwić wszystko. Bo najbardziej wartościowym towarem jest czas. Być może docelowo nasz klient dostanie jedną fakturę za zakup gazu, prądu, paliwa, a nawet usługi kurierskie. Czy to nie ułatwi życia? Ułatwi. Ale tu też potrzebne są dobre kanały komunikacji z tym klientem – zarówno tradycyjne, jak i elektroniczne. I o to chodzi w tej transakcji. Druga strona sporu politycznego widzi w tym tylko politykę i sączy jad. Ale ja się tym nie przejmuję i będę szedł w określonym kierunku. Tak działa biznes na całym świecie. Nie możemy zostać w tyle. W Grupie Orlen chcemy kreować przyszłość. Biorąc odpowiedzialność za firmę, Polskę i z troską o przyszłe pokolenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen: - Najważniejsza jest przyszłość - Dziennik Bałtycki

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto