Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo Litwina w Wielkiej Brytanii. Matka skazanego spod Sępólna: - Mój syn nie zabił

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
- Mój syn od lat siedzi w więzieniu za morderstwo, którego nie dokonał - mówi matka Kacpra.
- Mój syn od lat siedzi w więzieniu za morderstwo, którego nie dokonał - mówi matka Kacpra. Mariusz Kapała
Do mieszkania Kacpra zapukali pijani kumple. Wkrótce jeden z nich został śmiertelnie pobity. Współwinnym morderstwa sąd uznał Kacpra spod Sępólna Krajeńskiego. - A on jest niewinny - przekonuje matka.

Zobacz wideo: Bydgoska policja ostrzega przed oszustwami "na wnuczka"

od 16 lat

Kacper pochodzi spod Sępólna Krajeńskiego, ale jako młody mężczyzna nie widział w nim życia dla siebie. Chciał dorobić się za granicą, jak wielu Polaków w jego wieku. Tak też zrobił. W 2006 roku, razem z kilkoma kolegami z sąsiedztwa, wyjechał do Wielkiej Brytanii za pracą. Znalazł nie tylko ją, ale i mieszkanie.

- Najpierw wynajmował pokój ze znajomym - wspomina mama Kacpra. - Miał dobrą pracę w chłodni, w mrożonkach. Wkrótce zmienił pokój na kawalerkę.
Młody Polak nie związał się z żadną dziewczyną. Wystarczali mu kumple-Polacy na mieście. Wiódł (w miarę) beztroskie życie kawalera daleko od ojczystego kraju. Beztroska się skończyła. Nastał 2011 rok, przedwiośnie. Stała się tragedia.

Nocna wizyta

- Chłopaki imprezowali po pracy. Najpierw gdzieś na miasto się wybrali. Kacper od nich się odłączył. Wrócił do domu. Położył się spać. Po paru godzinach obudziło go dobijanie do drzwi. To koledzy, z którymi wcześniej się spotkał - opowiada matka.
Towarzystwo było wyjątkowo głośne i pijane. Po chwili atmosfera mocno się popsuła.

- Wśród gości Kacpra było trzech Polaków i Litwin, którego Kacper widział parę razy wcześniej, ale dobrymi kumplami to oni nie byli - dodaje kobieta. - Wybuchła awantura między tym ostatnim a czwórką z Polski. Poszło o laptopa. Obywatel Litwy miał poszukać chętnego na komputer jednego z nich i to zrobił, ale nie rozliczył się ze sprzedaży z właścicielem sprzętu. Krzyki zamieniły się w rękoczyny.

Niemal pewne, że wódka tak na tych chłopaków podziałała. Polacy rzucili się na Litwina. - Później wyciągnęli go z domu, włożyli mu pod ubrania kawałki papieru i podpalili - kontynuuje nasza czytelniczka.

40-letni obcokrajowiec zmarł trzy dni później. Oprawcy zostali aresztowani. - Brytyjska policja szybko znalazła Kacpra. Później schwytała pozostałą trójkę.

„Wyrokiem Sądu Koronnego w Cardiff z dnia 16 maja 2012 roku K. (tutaj są podane personalia Kacpra oraz jego data i miejsce urodzenia - przyp. red.) został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności z ustaleniem prawa do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po upływie 30 lat odbywania kary za to, że w dniu 9 marca 2011 roku w (... - tutaj pada nazwa miejscowości, w jakiej doszło do zbrodni) na terytorium Wielkiej Brytanii, działając wspólnie z (... - tu wymienione są imiona i nazwiska pozostałych trzech Polaków) dotkliwie pobił i podpalił (... - w tym miejscu widnieją personalia ofiary), co doprowadziło do śmierci w dniu 12 marca 2011 roku. Wyrok ten jest prawomocny i podlega wykonaniu”.

Szczególnie okrutni

W opinii brytyjskiego sądu, mężczyźni dokonali zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Sąd: - Zabójstwem szczególnie okrutnym jest takie umyślne dążenie sprawcy do spowodowania śmierci ofiary, które cechuje się działaniem rzadkim, nieprzeciętnym i zwracającym uwagę.

Matka Kacpra: - Mój syn i jego jeden kolega dostali dożywocie. Sąd w Wielkiej Brytanii uznał ich za głównych sprawców morderstwa, chociaż Kacper nigdy nie przyznał się do zarzutów. Dwóch kolejnych ich znajomych, rzekomo pomagających w morderstwie, otrzymało po 16 lat więzienia każdy. Z tym, że obaj zostali wypuszczeni niby za dobre zachowanie po odsiadce połowy kary.

Początkowo Kacper odsiadywał wyrok w brytyjskim więzieniu. Kilka lat później wrócił jednak do Polski - też za kraty. Tak zdecydował zagraniczny sąd, a Kacper na tę decyzję przystał, składając pisemną zgodę na realizację dalszej części kary już w Polsce. „Organ brytyjski National Offender Management Service pismem z dnia 31 lipca 2015 roku wystąpił z wnioskiem do Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej o przejęcie do dalszego wykonania w Polsce orzeczonej przez sąd brytyjski kary dożywotniego pozbawienia wolności wobec (... - tutaj znowu wskazano imię z nazwiskiem bohatera naszego tekstu).

Przełom w sprawie

Skazany za morderstwo Polak został osadzony w zakładzie karnym we Włocławku. - Od 7 lat w nim przebywa - podkreśla nasza rozmówczyni. - A nie powinien.
Pani wyjaśnia: - Przełom nastąpił w zeszłym roku. Kolega Kacpra, który razem z nim dostał dożywocie, po 10 latach przerwał milczenie. Przyznał się do winy. Powiedział, że to on zabił, a mój Kacper nie jest sprawcą. Ten kolega oficjalnie złożył nowe zeznania w sądzie.

Z zeznań Kacpra kolegi, który razem z nim otrzymał dożywocie: „Po pobiciu (... - tutaj pada nazwisko Litwina) wyniosłem go z mieszkania Kacpra wraz z innym kolegą, ale nie był to Kacper. Kacper został wtedy w mieszkaniu. Zostawiliśmy (... - tu znowu wymienione jest imię Litwina) obok domu Kacpra (...). Dwie godziny później poszliśmy zobaczyć ja i drugi kolega, a nie był to Kacper, czy pobity dalej leży (...). To ja go podpaliłem (Litwina - przyp. red.). Kacper nie miał nic z tym wspólnego. Ja po podpaleniu uciekłem. Na ulicy byli różni świadkowie i wiedzieli, że podpaliłem”.

Wyrok angielski

Scenariusz wydarzeń ustalony przed laty się zmienił, ale nie wyrok. Matka 39-latka: - Na razie nikt mojemu synowi nie pomógł, bo ponoć skoro wyrok jest angielski, to Polska nie może w niego ingerować. Tu nie nasz kraj źle działa, tylko zagranica.

Kacper dostał obrońcę z urzędu, gdy ruszył proces o zabójstwo w 2011. - Syn nie wiedział, że w ogóle takiego prawnika ma - zaznacza czytelniczka. - Kacper był za kratkami, więc z wiadomych względów nie mógł kontaktować się z nikim spoza więzienia. Z kolei adwokat z urzędu ani razu nie spotkał się z nim, ani też nie napisał do niego do więzienia. Po prostu nie powiadomił Kacpra, że został jego obrońcą. Nikt inny także nie przekazał mojemu synowi, że został mu taki przyznany. Z tego, co wiemy, tamten prawnik przekazał sądowi, że uznał wyrok, nałożony na Kacpra, za słuszny i dla niego to zamknięty rozdział.

Teraz, gdy kolega Kacpra przyznał się do zabójstwa i wskazał, że Kacper nie ponosi winy, rodzina spod Sępólna chce bronić Kacpra.

- I wydostać go z więzienia, bo siedzi za niewinność. Niedługo skończy 40 lat, w tym jedną czwartą życia przesiedział zamknięty - płacze jego matka.

Pewnie jeszcze dużo czasu upłynie, zanim zapadnie następny wyrok w sprawie, ale rodzina zbiera siły do walki. - Niedawno wynajęliśmy prywatnie adwokata, który ma nam pomóc - mówi matka.

Adwokat vs. adwokat

Adwokat rodziny zwrócił się do mecenasa z urzędu, przed laty przyznanemu Kacprowi. Adwokat rodziny zastanawia się, czy prawa Kacpra do rzetelnej obrony nie zostały naruszone. Wystosował pismo do prawnika, który miał bronić skazanego Polaka, a nie bronił. - Uprawnienia obrońcy do działania na rzecz skazanego są zakreślone granicą legalności, której nie wolno mu przekroczyć - podkreśla prywatny adwokat rodziny. - Granicę tę wyznaczają nie tylko przepisy prawa, ale również zasady etyki zawodowej.
Informuje: - Nie jest dopuszczalne, aby oskarżony ponosił negatywne konsekwencje w aspekcie prawa do korzystania z pomocy obrońcy z powodu niewystarczającej dyscypliny po stronie obrońcy.

Poprzedni adwokat Kacpra, czyli obrońca jedynie w teorii, jakby zapadł się pod ziemię. Nie odpowiada na żadne zapytania, kierowane do niego przez nowego adwokata. Nowy natomiast zaczął wysyłać pisma, dotyczące Kacpra, m.in. do Ministra Sprawiedliwości, Prokuratury Krajowej i Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Komisja nadzoru

Pisemne zeznania mężczyzny, który się przyznał, przetłumaczono na język angielski i wysłano do Komisji Nadzoru Spraw Karnych w Wielkiej Brytanii. - Organ ten zajmuje się sprawami osób, które uważają, że zostały niesłusznie skazane za przestępstwo lub niewłaściwie ukarane - wyjaśnia adwokat rodziny Kacpra.

Mama: - Czekaliśmy 10 lat, aż prawdziwy morderca przyzna się do winy. Teraz czekamy na wypuszczenie Kacpra z więzienia. Obyśmy się doczekali.

PS. Imię głównego bohatera zostało zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto