Nowy sposób na alimenciarzy działa! Dłużnicy zaczęli spłacać swoje zobowiązania

Od 31 maja tego roku obowiązują zaostrzone przepisy pozwalające karać niesolidnych rodziców. Mowa tutaj głównie o tatusiach, bo to oni stanowią aż 95 proc. dłużników alimentacyjnych. Zgodnie ze znowelizowanym kodeksem karnym grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności grozi tym, którzy nie zapłacą alimentów dzieciom przez co najmniej trzy miesiące. Do więzienia alimenciarze mogą trafić nawet na rok. Surowiej są karani dłużnicy, którzy nie płacąc, narażają dzieci na gorsze warunki życia. Im grozi do dwóch lat po-zbawienia wolności.

Sprawdziliśmy, czy w naszym regionie ten bat na dłużników działa.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Marta Stachowiak, rzecznik Urzędu Miasta Bydgoszczy, przyznaje, że rzeczywiście zmiana art. 209 kodeksu karnego, która dotyczy ścigania za przestępstwo niealimentacji, spowodowała poprawę ściągalności zobowiązań dłużników alimentacyjnych. – Ponadto do wzrostu ściągalności alimentów niewątpliwie przyczyniła się poprawa sytuacji na rynku pracy.

Więcej dłużników ma „legalne” zatrudnienie, co powoduje, iż część wynagrodzenia może być zajęta przez komornika na poczet alimentów – zaznacza Marta Stachowiak. Jak dodaje, na dzień 30 września 2017 roku ściągalność zobowiązań dłużników alimentacyjnych wyniosła w Bydgoszczy 23,41 proc. W roku 2016 wskaźnik ten wynosił 18,80 proc., a w roku 2015 – 16,77 proc.

We Włocławku dłużnicy alimentacyjni również zaczęli spłacać swoje długi. W 2015 roku odnotowano wpłaty na łączną kwotę 1 149 070 zł, w 2016 roku na łączną kwotę 1 453 745 zł, a w 2017 roku (na dzień 31 października) na łączną kwotę 1 408 628 zł. – Powyższe kwoty obejmują zarówno wpłaty na należności, jak również na ustawowe odsetki – informuje Piotr Grudziński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie we Włocławku.

Z kolei w Grudziądzu od dłużników alimentacyjnych w 2015 roku wyegzekwowano 1 053 519,91 zł, w 2016 roku 1 210 238,91 zł, a do końca trzeciego kwartału 2017 roku – 1 152 517,90 zł. Magdalena Jaworska-Niozioł, rzecznik Urzędu Miasta w Grudziądzu, przekonuje, że zwiększenie wpływów na poczet spłaty zadłużenia alimentacyjnego jest obserwowane już w ostatnich dwóch latach.

Jest ono wynikiem ogólnej poprawy na rynku pracy oraz intensywnych działań MOPR zmierzających do odzyskania wypłaconych świadczeń. Polegają one m.in. na systematycznym sprawdzaniu w elektronicznej bazie danych ZUS, czy poszczególni dłużnicy zostali zgłoszeni do ubezpieczenia zdrowotnego z tytułu podjęcia zatrudnienia i przekazywaniu pozyskanych informacji komornikom sądowym oraz kierowaniu wniosków o wszczęcie egzekucji z nieruchomości dłużników w przypadku ustalenia, że są właścicielami nieruchomości.

W Toruniu również można zauważyć wzrost wysokości spłacanych długów alimentacyjnych. Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia, zaznacza, że jest to spowodowane zmianą zapisów w ustawie o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, która obowiązuje od 19 września 2015 roku. Powyższe zmiany jasno określiły sposób ściągania należności.

Do 18 września 2015 roku należności dłużników alimentacyjnych z tytułu wypłaconych osobie uprawnionej świadczeń z funduszu alimentacyjnego wraz z odsetkami podlegały ściągnięciu w trybie przepisów ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.

– Aktualnie należności te podlegają ściągnięciu wraz z odsetkami w drodze egzekucji sądowej na podstawie przepisów o egzekucji świadczeń alimentacyjnych z kodeksu postępowania cywilnego. Z obserwacji wynika, iż komornicy sądowi dokonują więcej niż np. w roku 2015 roku zajęć wynagrodzeń czy kont bankowych dłużników – podsumowuje Anna Kulbicka-Tondel.

Info z Polski - przegląd najważniejszych wydarzeń z kraju

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU