Powiatowi radni walczą o przejazd kolejowy w Wielkim Gacnie

Według projektu modernizacji linii, ów przejazd ma zniknąć z mapy. Nietrudno sobie wyobrazić co to oznacza dla pobliskich mieszkańców.
Sprawa nie jest nowa. W październiku ubr. radni powiatowi zgodnie przegłosowali apel do spółki PLK, by uwzględnić w projekcie modernizacji linii kolejowej Maksymilianowo- Kościerzyna przejazd drogowy zlokalizowany w Wielkim Gacnie.

- Dojazd do Tucholi będzie znacznie wydłużony, co spowoduje utrudnienia w rozwoju gospodarczym i turystycznym – tak brzmiał jeden z argumentów w przegłosowanym wówczas apelu. Ten jednak nie przyniósł skutku. Nadal na deskach projektantów wspomniany przejazd został „zaorany”.

- 7 stycznia otrzymaliśmy pismo od spółki kolejowej, że zbudowanie tam wiaduktu lub innej wielopoziomowej formy skomunikowania drogi z torami jest niemożliwe – referował starosta Michał Mróz podczas piątkowej sesji rady powiatu

. Kolejowi inwestorzy uzasadniają to zbyt dużymi kosztami. Drugi argument to ten, że w linii 3 kilometrów nie można budować przejazdów obok siebie, odległość jest zbyt bliska – wyjaśniał dalej starosta.

Ale dla tucholskich samorządowców nie są to przekonujące argumenty.

- Brak przejazdu utrudni życie w całej gminie Cekcyn i Śliwice – argumentowali starosta i radny Andrzej Pruszak, lider Porozumienia Samorządowego. Starosta zapewnił: poinformowałem PLK o naszym stanowisku. Jeśli nie zaprojektują tam wiaduktu, jest to dla nas nie do zaakceptowania. Będziemy rozmawiać ze spółka kolejową.

Rozmowa nie będzie łatwa, bo PLK przede wszystkim trzyma swoją stronę – modernizuje jedna z najbardziej rozwojowych linii, po której docelowo ma przejeżdżać aż 60 pociągów na dobę. Z drugiej strony racja jest po stronie starostwa, iż droga przecinająca wspomnianą linię kolejową to najkrótszy dojazd w regionie do autostrady A1. Zatem jest to skrzyżowanie dwóch ważnych szlaków.