Powiatowy Dzień Języka Polskiego. Inicjatywa radnego z Lubiewa

- Wiąże się to ze sprawą nauki języka polskiego po II wojnie światowej – tak Skałecki wyjaśniał inicjatywę na forum niedawnej sesji rady powiatu tucholskiego. - Jako przyjaciele szkoły w Bysławiu podczas corocznego spotkania otrzymaliśmy informację, że 8 stycznia rozpoczęła się tam nauka języka polskiego, najwcześniej w naszym powiecie. Dlatego chciałbym, by ta data została utrwalona.

Wówczas, czyli 24 kwietnia radny Skałecki tylko informował słownie o swej inicjatywie. A jaki jest jej dalszy los?

- Wniosek wpłynął już oficjalnie do rady powiatu, ale jeszcze nie był rozpatrywany – informuje Dorota Gromowska, przewodnicząca rady powiatu. Uważam jednak, że zasługuje na uznanie. To dobry pomysł na uhonorowanie naszego rodzimego języka, o który powinniśmy dbać. Postaramy się znaleźć w budżecie na 2021 rok fundusze na to przedsięwzięcie.

Sam wnioskodawca sugerował, że tę inicjatywę warto przedyskutować w szerszym gronie, np. z polonistami. Z naszej strony proponujemy, by przy tej okazji upamiętnić owych pierwszych nauczycieli ojczystego języka, którzy jeszcze w trakcie II wojny często z narażaniem życia kontynuowali naukę. Tym bardziej że mowa o tym, iż nauczanie języka polskiego wznowiono w Bysławiu 8 stycznia, a dopiero w połowie lutego wieś wróciła do macierzy.

Co ciekawe, także w przeszłości nie brakowało patriotycznych zrywów w obronie języka. W roku szkolnym 1906/1907 władze niemieckie zniosły w szkole nauczanie religii katolickiej w języku polskim. W odpowiedzi na takie posunięcie wszystkie dzieci z wyjątkiem jednej rodziny zareagowały strajkiem, który polegał na tym, że milczały one na lekcjach religii i pacierz mówiły po polsku. Do przywódców strajku należeli uczniowie Franciszek Jerka i Jan Różański. Strajk trwał od listopada 1906 do stycznia 1907 r.

Warto jeszcze dodać, że UNESCO w 1999 roku ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego na 21 lutego. Ma on w założeniu dopomóc w ochronie różnorodności językowej jako dziedzictwa kulturowego. Jednakże wniosek radnego Skałeckiego ma zupełnie inne podłoże.