Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces po pożarze w hospicjum w Chojnicach, w wyniku którego zmarły cztery osoby

Anna Klaman
Anna Klaman
Do pożaru w hospicjum w Chojnicach doszło w nocy z 5 na 6 stycznia 2020 r.
Do pożaru w hospicjum w Chojnicach doszło w nocy z 5 na 6 stycznia 2020 r. Fot. Archiwum
Dziś przed Sądem Rejonowym w Chojnicach ruszył proces w sprawie pożaru w hospicjum przy ul. Strzeleckiej. W ławie oskarżonych zasiedli Barbara Bonna i Jerzy Krukowski. Nie przyznali się do winy, odmówili złożenia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

Do pożaru doszło w nocy z 5 na 6 stycznia 2020 r. w wyniku zaprószenia ognia niedopałkiem przez jednego z pensjonariuszy. Mężczyzna poniósł śmierć na miejscu. Kolejne trzy osoby zmarły z powodu zatrucia tlenkiem węgla. Ofiary miały od 64 do 72 lat.

Oskarżeni: Barbara Bonna i Jerzy Krukowski

Oskarżeni to 61-letnia lekarka Barbara Bonna i 49-letni Jerzy Krukowski. Bonna jest prezesem Fundacji Palium i dyrektorem hospicjum, a także żoną wicemarszałka województwa pomorskiego, szefa powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej. Krukowski w fundacji jest wiceprezesem, a w hospicjum zastępcą dyrektora.
Prokurator Prokuratury Okręgowej w Słupsku Renata Szamiel odczytała akt oskarżenia. Barbarze Bonna i Jerzemu Krukowskiemu zarzuciła "popełnienie przestępstwa niedopełnienia obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego, co naraziło na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia osób przebywających w obiekcie, przyczyniło się do nieumyślnego spowodowania śmierci czworga pensjonariuszy oraz do powstania ciężkich, średnich oraz lekkich obrażeń ciała u kolejnych ośmiu osób."
Oskarżeni nie przyznali się do winy. Odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Zgodzili się na publikację nazwisk.

Trzeba było wyważyć drzwi do hospicjum

Po pożarze 24 osoby umieszczono w szpitalach w Chojnicach i w Człuchowie, w tym dwóch policjantów, biorących udział w ewakuacji pensjonariuszy i dwie pracownice hospicjum. Ośmioro z nich, głównie na skutek podtrucia, doznało lekkich, średnich lub ciężkich obrażeń w obrębie układu oddechowego. Policjanci opuścili szpital kilka godzin po pożarze, opiekunkę i pielęgniarkę wypisano kilka dni później. W szpitalach zostało jeszcze 20 pensjonariuszy hospicjum, z których większość wymagała opieki ze względów chorobowych.
To personel hospicjum wszczął alarm. Strażacy pojawili się po czterech minutach. Łącznie w akcji gaśniczo-ratowniczej działało 14 zastępów. Komendant pomorskiej PSP nadbryg. Tomasz Komoszyński mówił, że w budynku nie ma systemu sygnalizacji pożarowej, a wejścia do hospicjum były zamknięte i trzeba było je wyważyć, by prowadzić akcję gaśniczą i móc ewakuować pensjonariuszy. Po pożarze burmistrz Chojnic Arseniusz Finster ogłosił w mieście dwudniową żałobę.

W hospicjum nie było czujek

W hospicjum prowadzonym przez Fundację Palium nie było czujek przeciwpożarowych. Jak wyjaśniała zaraz po pożarze prezeska Fudacji Palium Barbara Bonna, ten system dymowy był za drogi oraz nie było wymogu, aby znajdował się w hospicjum.
Po pożarze hospicjum zostało wyremontowane, w budynku zamontowano system bezpieczeństwa – dokładnie system oddymiania i czujek za ok. 120 tys. zł.

Rozdzielność majątkowa wicemarszałka

Przed pożarem w hospicjum była prowadzona kontrola Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej. Jakie hospicjum otrzymało zalecenia pokontrolne? Czy były nimi założenie czujek i kurtyn wodnych? 9 stycznia Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego, mówił nam, że z tego, co wie, takich zaleceń nie było, ale prosił, byśmy takie pytania zadawali żonie, która jest prezesem Fundacji.
Barbara Bonna jednak już rozmawiać nie chciała. Leszek Bonna dystansował się od zarzutów co do tego, że miał wpływ na Fundację Palium. Dziennikarzom w 2020 r. tak mówił: - W moich relacjach majątkowych z żoną obowiązuje rozdzielność majątkowa małżeńska. Akt notarialny nie został zawarty miesiąc, rok, czy 13 lat temu, gdy zostałem radnym sejmiku. My tę umowę zawarliśmy ponad 25 lat temu. Trzecia rzecz, której nigdy nie ukrywałem, to kwestia mojej rodziny. Moja żona jest lekarzem, moja córka jest lekarzem, mój syn jest lekarzem, moja synowa jest lekarzem i moja siostra jest lekarzem.... Czy z racji tego, że jestem wicemarszałkiem województwa pomorskiego, moja rodzina nie ma prawa prowadzić życia gospodarczego?..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto