Szymon Hołownia, lider Polski 2050 w Chojnicach. Mówił o tanim bilecie miesięcznym dla Polaków za 50 zł na pociąg, autobus, tramwaj [foto]

Konferencję prasową Szymona Hołowni zakłócił mężczyzna, który, filmując spotkanie, wykrzykiwał co chwilę krytyczne hasła w stronę polityka, ale i mediów. Zarzucił też Hołowni, że jego auto zaparkowano tak, że utrudnia wyjazd niepełnosprawnym.
- Jeżeli mój kierowca popełnił błąd, choć wiem, że zachował się zgodnie z oznakowaniem poziomym i pionowym, to proszę złożyć doniesienie obywatelskie do obecnych tu przedstawicieli służb porządkowych o popełnieniu wykroczeniu - zwrócił się do mężczyzny lider Polski 2050. - Gdy będzie trzeba, przyjmiemy mandat.

Nagle wymiana zdań przeszła na temat szczepień - Hołownia powiedział, że wie, jaki był cel zakłócania konferencji: - Wykrzykiwał pan też jakieś hasła szczepionkowe. Nasze stanowisko, co do nich jest takie, że mają być obowiązkowe... Jeżeli pan się nie szczepi, to stanowi zagrożenie również dla moich dzieci...

Hołownia cały dzień spędził w Chojnicach. Po konferencji udzielił wywiadu w "Radiu Weekend", następnie przespacerował przez Park Tysiąclecia, by rozmawiać z odpoczywającymi tam chojniczanami. O godz. 17.30 spotka się z chętnymi na otwartym spotkaniu.
Południowa konferencja prasowa przed dworcem PKP poświęcona była wykluczeniu komunikacyjnemu.
Hołownia mówił, że Chojnice to jedno z wielu miast w Polsce, z których jest bardzo trudno dojechać do pracy, do szkoły, do szpitala i do lekarza. Podobnie jest z codziennym przyjazdem do Chojnic (wymienił tu m.in. sąsiedni Czersk).

- Jeżeli podróżni wybierają pociąg, to jest to koszt 280 zł miesięcznie. Przez rok wychodzi jeden dodatek węglowy, który rząd chce wypłacać. Jeżeli nie mają szczęścia, muszą jechać drożej i w mniej komfortowych warunkach busem - to już ponad 500 zł, a więc dwa dodatki węglowe. Ale są też tacy, którzy nie mają wyjścia i decydują się na podróż samochodem. Codzienne wyjazdy do Trójmiasta - 125 km w dwie strony kosztują ponad 3 tys. zł za benzynę. Wyobraźcie sobie, ile tych dodatków węglowych musiałoby być w ciągu roku.

Alternatywę Hołownia widzi w bilecie miesięcznym na podróż wszystkimi środkami komunikacji, które m.in. z unijnych pieniędzy dotowałoby państwo. W Niemczech taki bilet kosztuje 9 euro, w Polsce miałoby to być 50 zł. Zdaniem polityka, taki bilet mógłby być już od września. Ocenił szybko, że tak się nie stanie, także dlatego, że rząd musiałby przekazywać dotacje również dla tych samorządów, które w odczuciu polityków PiS, są tymi, które im szkodzą.
Hołownia dodał, że środki z Krajowego Planu Odbudowy nadal są zablokowane przez Zbigniewa Ziobro i "paranoiczną wojnę na górze".

Polityk odniósł się także m.in. do niepotrzebnych - jego zdaniem - wydatków, takich jak tych związanych z przejściem czterech sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w stan spoczynku. - Dwóch z nich jest moimi rówieśnikami - rocznik 76 - mówił. - Od tego momentu będą mieli prawo do emerytury w wysokości 23 tys. zł. Za nic nie robienie... Bezczelność tego rozwiązania jest wielka. Co to robi człowiekowi, który na to patrzy!
Na konferencji było dużo "o okradaniu Polaków przez rządzących". Hołownia deklarował, że - owszem - działacze Polski 2050 mogą być prymusami między bijącymi się bokserami - z czego, jak zaznaczył, niektórzy chętnie się śmieją.
Polska 2050 zamierza proponować konkretne rozwiązania. - Będziemy prymusami - mówił lider Polski 2050. - Pytają niektórzy, skąd pieniądze na takie bilety? Z KPO, ale też z oszczędności. Zrobimy państwo oszczędne. Bo teraz nominaci pana Ziobro okradają nas z naszych pieniędzy.