Taka jest przemoc w rodzinach w Tucholi! Dane z policji, prokuratury i ośrodka pomocy

Zobacz wideo: Zmiany nazw miejscowości w Kujawsko-Pomorskiem.

Badanie w formie ankiety przeprowadziła na zlecenie gminy specjalistyczna firma. Są jednak wątpliwości, czy jej wyniki są reprezentatywne dla całego społeczeństwa i ...nie zaniżają ilości rzeczywistych zdarzeń.

Zastanawiał się nad tym radny Paweł Cieślewicz. Zauważył, że pytania zadano stu osobom, w tym aż 63 mężczyznom.

- Rzeczywiste proporcje w społeczeństwie takie nie są - zauważył radny Cieślewicz. - To są odpowiedzi tych osób, które chciały odpowiedzieć. Ładne odpowiedzi, pod którymi wszyscy możemy się podpisać. Ale to nie był sondaż opinii publicznej, taki, jak to mamy zakodowane.

Radnemu chodziło o to, że demografia mówi co innego, bo kobiet jest więcej niż mężczyzn. Tymczasem w ankiecie o stosowaną przemoc, kiedy to - wiadomo - że kobiety najczęściej są ofiarami - najwięcej przepytanych jest mężczyzn.

19 proc. ankietowanych tucholan ma w swoim otoczeniu osoby, które doświadczają przemocy w rodzinie, 12 proc. podejrzewa, że tak się dzieje. Na pytanie, czy sami kiedykolwiek doświadczyli przemocy, odpowiedzi twierdzącej udzieliło 17 proc.! - Jak często dochodzi do przemocy? - na takie pytanie 3 proc. osób stwierdziło, że bardzo często, 5 proc. - bardzo rzadko, 22 proc. - rzadko.

W 14 procentach przypadków to przemoc fizyczna, a w proc. 10 - przemoc psychiczna.
Ważną kwestią jest sposób reakcji, gdy jesteśmy świadkami przemocy. 49 proc. uczestniczących w badaniu tucholan stwierdziło, że wzięliby w obronę ofiarę, 17 proc. wezwałoby policję, 23 proc. zostawiłoby sprzeczkę do rozwiązania, 11 proc. nie zareagowałoby.

Średnia wieku grupy mieszkańców to 37 lat. Analizie poddano również przekonania dotyczące wychowywania dzieci i stosowania przemocy. Wśród 74 proc. ankietowanych stwierdzenie, że aby prawidłowo wychować dziecko należy od czasu do czasu dawać klapsa, spotkało się z brakiem akceptacji. Łącznie 85 proc. mieszkańców gminy Tuchola nie zgodziło się z tym, że łatwiej jest o posłuszeństwo i szacunek w przypadku, kiedy dziecko boi się rodziców. 74 proc. opowiedziało się za prawnym zakazem stosowania kar fizycznych wobec dzieci, a 84 proc. nie zgodziło się z twierdzeniem, że kary fizyczne hartują dziecko i pozwalają mu lepiej sobie radzić w przyszłości. 67 proc. uważało, że bicie dziecka jest oznaką bezradności rodziców.
- Przeczytałem te materiały - skomentował Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi. - Z jednej strony są osoby, które opowiadają się za takim wychowaniem z pruskim drylem. Ale aż 74 proc. jest przeciwko dawaniu klapsów. Ja oczywiście nie jestem zwolennikiem stosowania przemocy i karania. Ale widać, jak różnie jest postrzegany ten temat.

Dane z ankiety stanowią część programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz ochrony ofiar przemocy w rodzinie w gminie Tuchola na lata 2023 - 2027.
Z danych policyjnych wynika jednak, że spada zarówno liczba interwencji domowych jak i zakładanych Niebieskich Kart. I tak tych pierwszych było odpowiednio: 266 (2019), 220 (2020), 121 (2021), a Niebieskich Kart: 65 (2019), 59 (2020) i 22 (2021).
- Myślę, że brakuje czegoś takiego, jak nieuchronność kary - stwierdził Cieślewicz. - Sądzę, że osoba, która stosuje przemoc, po pierwsze działa w emocjach, a poza tym myśli, że ten ktoś, kto się spotyka z przemocą, nie odważy się pójść to zgłosić. Wiele zmieniłaby nieuchronność kary. Gdyby ktoś wiedział, że i tak kara go nie ominie i gdyby osoba, która doświadcza przemocy, miała świadomość, że może się do kogoś udać, to byłoby to cenniejsze niż zaostrzanie kary za cokolwiek.