Tucholanom nie jest obojętny los muzeum Borów Tucholskich

Wówczas starosta obiecał zainteresowanym losami placówki spotkanie we wrześniu. Okazało, marszałek nie jest też zainteresowany przejęciem budynku. Ówczesną decyzję zarząd powiatu argumentował tym, że budynek muzeum jest w złym stanie technicznym i wymaga wielu nakładów finansowych i remontów.

Starostwo nie było w stanie tego zapewnić. Na pierwszym spotkaniu wspominano o powołaniu rady, która byłaby wsparciem w prowadzeniu placówki i miała nadzór nad nią, niezależnie w czyich rękach będzie. Zmieniła się sytuacja. Potrzebna jest rada, która będzie wspierać, doradzać i podejmować dalsze decyzje o placówce. Starostwo przygotowało projekt i jest szansa pozyskania 400 tys. zł na remont budynku. W pierwszej kolejności oczywiście byłaby wymiana instalacji i przebudowa klatki.

Na wczorajsze spotkanie przyszło wielu twórców ludowych, przedstawicieli stowarzyszeń i artystów ludowych i nie tylko oraz tucholanie. - Cieszę się, że jest tyle osób, którym nie jest obojętny los muzeum - mówił starosta. - Stan techniczny budynku nie jest najlepszy, jednak nadal wiele się w nim dzieje i niech tak zostanie. Każdy wasz głos weźmiemy pod uwagę.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Zarząd wyszedł z propozycją utworzenia Społecznej Rady ds. Funkcjonowania i Rozwoju MBT. Mieliby się w niej znaleźć starosta, przedstawiciel rady powiatu, Rady Działalności Pożytku Publicznego Powiatu Tucholskiego i czworo przedstawicieli twórców i środowisk kulturotwórczych rekomendowanych przez stowarzyszenia i organizacje. W trakcie dyskusji wyszło, że potrzebna jest współpraca z miastem, a także z Tucholskim Parkiem Krajobrazowym. Starosta obiecał, że się do nich zwróci. Karol Gutsze ze starostwa będzie nadzorował powstawanie tej rady. Ewa Żarska stwierdziła, że można powołać stowarzyszenie, które będzie pozyskiwać środki na prowadzenie placówki, zwróciła też uwagę na bardzo ważną rzecz - współpraca z miastem. Andrzej Wegner natomiast przypomniał wiele zawiłości związanych z przejęciem placówki i jej funkcjonowaniem przed laty. Maria Ollick podkreśliła, że trzeba działać dla wspólnego dobra.