Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wicepremier Henryk Kowalczyk u rolników w Kęsowie. Rozmawiano o rozwoju wsi, ale i problemach [zdjęcia]

Anna Klaman
Anna Klaman
Wicepremier Henryk Kowalczyk na spotkaniu z rolnikami w Kęsowie
Wicepremier Henryk Kowalczyk na spotkaniu z rolnikami w Kęsowie Fot. Anna Klaman
Henryk Kowalczyk, wicepremier i minister rolnictwa, spotkał się w Kęsowie z rolnikami. Poruszono wiele problemów. Punktem spójnym wszystkich są finanse. Byli też minister Łukasz Schreiber i wojewoda Mikołaj Bogdanowicz z zastępcą Radosławem Kempińskim.

Henryk Kowalczyk mówił o działaniach rządu na rzecz rolników i odrabianiu zaległości na wsi. Służy temu wiele programów - inwestycyjnych jak program inwestycji strategicznych, ale i doraźnych, np. dofinansowaniu na rynku trzody chlewnej. - Szykujemy się, by ten program w jakiejś części przedłużyć, żeby chociaż przez kilka tygodni wspomóc rolników - zapowiedział wicepremier.

O nawozach, paszy i trzodzie chlewnej

Była też mowa o emeryturach rolniczych - przechodzeniu na emerytury rolnicze bez konieczności przekazywania gospodarstwa. Od 1 lipca można pobierać emeryturę i - co ważne - gdy się ma ochotę, nadal pracować. To rodzaj "sprawiedliwości dziejowej", jak i to, że na bezpłatne turnusy rehabilitacyjne kierowani są też rolnicy. Ogromną zmianą było też 500 plus - z proponowanej przez poprzednią władzę ulgi na dzieci rolnik nie mógłby i tak skorzystać, bo podatku nie płaci.

Spotkanie było w Kęsowie, gdzie 78 proc. powierzchni to grunty rolnicze, jest 350 rolników, a średnia powierzchnia gospodarstwa to 30 ha.
Rosnące ceny, np. nawozów czy paszy dotykają każdego. Mówił o tym Bogusław Fierek, rolnik z powiatu człuchowskiego. Wzrost cen paszy jest na przykład dwukrotny.

- Różne cenowe historie z trzodą chlewną były - stwierdził wicepremier. - To nie jest jakiś polski problem. Tak jest w Europie. Ceny europejskie spowodowane zamknięciem chińskiego rynku w pandemii. Zostaliśmy z ogromną nadwyżką. Musi nastąpić redukcja pogłowia trzody chlewnej. dopóki nie spadnie produkcja w Unii, ta cena taka będzie. rynek o tym decyduje.

Rolnicy a szkolenie rezerwy i ustawa o obronie ojczyzny

Było i o szkoleniu rezerwy i ustawie o obronie ojczyzny. Rolników z niej nie wyłączono, co wytknął Fierek, pytając, kto będzie karmił i obrabiał ziemię. Pytanie nieco chybione, bo przecież to nie pobór do wojska i wicepremier odpowiedział pytaniem, czy rolnicy chcieliby być traktowani w sposób wyjątkowo.

- Każdy powinien poczuwać się do obrony ojczyzny - stwierdził wicepremier Kowalczyk. - Należy czerpać wzór z Ukraińców jak bohatersko bronią swojego kraju. Gdyby nie ta powszechna obrona, to Ukraina dawno by padła... Nie powinniśmy się odżegnywać, że to nie nasz obowiązek. Tak, to jest nasz obowiązek. Mój, pana, każdego innego!

Co do wzrostu cen nawozów, będą dopłaty. Wnioski można było składać do ARiMR. To rekordowy program - nie było jeszcze takiej krajowej pomocy - to prawie 4 mld zł. Do ubiegłego tygodnia ponad 350 tys. rolników złożyło wnioski w skali kraju.

Plony a szkody i wojna w Ukrainie

- To nie spowoduje obniżenia cen, ale najważniejsze, by rolnicy zechcieli stosować nawozy, by nie ryzykować straty plonów - podkreślał Kowalczyk. - Czekają nas przecież brutalne czasy związane z wojną na Ukrainie. W przyszłym roku może nawet połowy zbiorów Ukraina może mieć mniej, co byłoby ogromną stratą. W krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu może zboża na rynku brakować i już w drugim półroczu tego roku może być kryzys. Dlatego to takie ważne.
Jeden z rolników zauważył, że gdy zdarzają się dwie szkody jak susza i mróz naraz, to zakłady ubezpieczeń nie chcą wypłacać odszkodowań. - Przydałaby się jakaś niezależna komisja - stwierdził.

Ubezpieczajcie się, rząd dopłaca!

Wicepremier zachęcał przede wszystkim do kompleksowych ubezpieczeń. Zapowiedział masowe szkolenia tysiąca doradców, którzy będą rzeczoznawcami. Ten system ma być wdrożony od przyszłego sezonu, a teraz już państwo - co jest istotne - dopłaca rolnikom 65 proc. wartości składek do ubezpieczeń.
Kowalczyk mówił też o Krajowej Grupie Spożywczej, do której dołączane mają być zakłady przetwórcze, by rolnicy nie byli skazani na zmowy cenowe.: - Musimy odtwarzać potencjał przetwórczy - zawsze będziemy skazani na jakieś dopłaty, pomoc, ale ważne, by rolnicy nie byli wykorzystywani przez przetwórców.
Jakie były jeszcze pytania z sali? Pan Andrzej pytał, czy faktycznie gospodarstwa powyżej 150 ha mają stać się przedsiębiorstwami.
Odpowiedź wicepremiera. To w Komisji Europejskiej trwają takie prace, taka jest propozycja. Będziemy walczyć, ale czy uda się przekroczyć te 150 ha - nie wiem. To nie jest przesądzone.

Kto ma płacić za szkody? Skarb Państwa?

Józef Kosiniak z gminy Więcbork wnosił o powrót do Prawa Łowieckiego z 1927 r. Tak by sami właściciele ziemi mogli tworzyć obwody łowieckie na minimalnej powierzchni 500 ha. - Szkody są ogromne, odszkodowania symboliczne - stwierdził. - Trzeba coś zrobić. Nie jesteśmy przeciwni zwierzynie, ale nie może być jej w nadmiarze.
Wniósł też o możliwość uboju pastwiskowego i zaprosił wicepremiera do szkoły rolniczej w Sypniewie. Także, by rozmawiać o eliminowaniu ASF poprzez większy udział rolników w prawie łowieckim.

Wicepremier stwierdził, że nie ma możliwości powrotu do Prawa Łowieckiego z 1927 r: - Jest dyskusja, czy Skarb Państwa, będąc właścicielem zwierząt, nie powinien przejąć odpowiedzialności za szkody łowieckie. Być może to nastąpi. Musiałoby zostać zmienione Prawo Łowieckie, bo gdyby Skarb Państwa miał płacić odszkodowania, to musiałby czerpać dochody z gospodarki łowieckiej. Albo całość, albo nic. Ta dyskusja trwa, nie chce przesądzać, jak będzie.
Natomiast co do ASF rząd przygotowuje możliwość odbierania obwodów łowieckich za niewykonanie odstrzałów dzików. Trzeba znaleźć narzędzie, które wyegzekwuje to prawo. Będą nim najpewniej drony, dzięki którym będzie można upewnić się co do populacji dzików, bo sama zmiana prawa niczego przecież nie da. Ubój pastwiskowy? Przygotowywane są właśnie rozwiązania, ale u on musi być pod kontrolą z obowiązkiem robienia badań.

Poruszono też temat bobrów. Zdaniem wicepremiera, nie ma problemów z indywidualnymi przypadkami ograniczenia ich populacji, jeżeli się zgłosi temat do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Bobry chronionym gatunkiem na pewno jednak pozostaną.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto