Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w Bory Tucholskie licznie przyjadą letnicy?

Radosław Osiński
Radosław Osiński
Sławomir Świetlik
Właściciele kwater z ochotą czekają na gości już dzisiaj. Właściciele większych podmiotów z tej branży latem raczej nie powinni narzekać. Takie nasuwają się wnioski z sondy, jaką przeprowadziliśmy przed sezonem wśród przedstawicieli różnych miejsc związanych z lokalnym wypoczynkiem.

Duże obiekty, choćby takie jak zajazd w Fojutowie, to pewniaki. Mają już wielu sprawdzonych klientów, nazwa jest powszechnie znana. Ale różowo nie jest.

- Sezon zacznie się dla nas później – informuje Iwona Knakowska z Fojutowa. - W poprzednich latach w tym czasie mieliśmy już zamówienia od firm. Tym razem z powodu koronawirusa przez dwa miesiące była posucha.

Jednakże zgłoszenia systematycznie spływają.

Na drugim biegunie są kwatery agroturystyczne. Zazwyczaj to rodzinny interes ze zróżnicowaną bazą i budżetem przeznaczonym na promocję. Dodajmy do tego nadal obowiązujące obostrzenia wywołane pandemią i wynikający z tego najzwyczajniejszy ludzki strach.

- To właśnie z tego powodu sądzę, że mamy mniej zgłoszeń – żali się Piotr Biesek, właściciel kwatery agroturystycznej w Legbądzie. - Czasy są niepewne, więc rezerwacji, póki co jest mało. Może po Bożym Ciele nieco się poprawi.

Inni mogą cieszyć się z tego, że mogą liczyć na stałych klientów.

Od 30 lat przyjeżdżają do nas goście ze Śląska, z okręgu rybnickiego – opowiada nam Barbara Kulas, która oprócz swego gospodarstwa rolnego ma też kwatery letnie w Stobnie. - Wprawdzie na Śląsku jest trudna sytuacja z masowymi zachorowaniami, ale już kontaktowałam się z nimi. U nich jest spokojnie i mamy zlecenia na sześć tygodni.

Inni właściciele na razie wykorzystują inne atuty swoich ośrodków. Tak jest np. w Stajni Nadolnik.

- Teraz organizujemy kursy jazdy konnej i prowadzimy zapisy na letni wypoczynek – informuje Lidia Galikowska, współwłaścicielka.

Wielu naszych rozmówców ma nadzieję na to, że polscy turyści za radą rządu wybiorą letni wypoczynek w Polsce, a nie w modnych zagranicznych kurortach. - Teraz jest taka sytuacja, że raczej wybiorą ciche miejsca – ma nadzieję pani Basia ze Stobna.

Ale inny z naszych rozmówców jest bardziej sceptyczny.

- To wcale nie jest tak, jak mówią w telewizji. Ludzie po prostu się boją – tak swe obawy wyraża Piotr Biesek.

Bory Tucholskie to jednak nadal dobra marka w Polsce i w Europie, oprócz kurortów nadmorskich, mazurskich jezior i górskich szlaków. Możemy więc życzyć branży turystycznej jak największej frekwencji.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto