Jaka jest sytuacja?
- Tych maseczek faktycznie brakuje i mamy też kłopot z ich zakupem - potwierdza Anna Nieżórawska, specjalistka ds. kontaktów z mediami w tucholskiej lecznicy. - Z powiatowego zarządzania kryzysowego dostaliśmy trochę wyposażenia. Ale były to głównie kombinezony. Dlatego cieszymy się z odzewu na ten apel. Jest jednak jedno istotne „ale”: potrzebujemy maseczek spełniających pewne normy, a nie wykonywane gdzieś w domu.
Takie maseczki trudno dostać, a jeśli już pojawiają się oferty, to w wyśrubowanych cenach. Dla porównania: przed epidemią w hurcie jedna maseczka kosztowała 10 groszy, teraz jest w sprzedaży za 6 zł netto. A jedną maseczkę ratownik medyczny używa praktycznie przez chwilę – w momencie kontaktu z następnym pacjentem jest zobowiązany użyć już nowej. W tej sytuacji uzasadniony jest apel Anity Tylec-Kurlandt, która kierowała prośbę w imieniu ratowników medycznych o dostarczenie maseczek chirurgicznych.
- Zapasy, które mamy, systematycznie się kurczą, a potrzeby są coraz większe – pisała w piątek. - Może są wśród naszej społeczności osoby, które maseczki posiadają i w tych trudnych czasach mogłyby się z nami podzielić.
Na ten apel zareagowały osoby prywatne i instytucje. Tucholski szpital ponownie wysłał zapotrzebowanie na maseczki do zarządzania kryzysowego.
- Sukcesywnie pozyskujemy środki ochrony indywidualnej z różnych źródeł – zapewnia Krzysztof Szulczyk, kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego w powiecie tucholskim. - Być może jeszcze dziś będziemy w stanie doposażyć szpital, jesteśmy też w kontakcie z gminnymi przychodniami.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?