Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Aleksander Kłos z Chojnic nie żyje od trzech lat. 35-latek oskarżył go o molestowanie

Anna Klaman
Anna Klaman
Ks. Aleksander Kłos oskarżony został o molestowanie seksualne rok temu. Nie żył już wtedy od ponad roku
Ks. Aleksander Kłos oskarżony został o molestowanie seksualne rok temu. Nie żył już wtedy od ponad roku Fot. Archiwum
Rada Miejska w Chojnicach odstąpiła od nadania zmarłemu przed trzema laty ks. Aleksandrze Kłosowi tytułu Zasłużony Obywatel Miasta Chojnice, gdy tego samego dnia "Radio Weekend" wyemitowało rozmowę z 35-letnim mężczyzną, który twierdzi, że był przez duchownego molestowany. Burmistrz Chojnic uważa, że sprawa powinna być wyjaśniona przez Kościół, ale tak się nie stanie.

Gdy reporter "Radia Weekend" zapytał 35-latka, dlaczego informacja o zamiarze nadaniu księdzu tytułu Zasłużonego Obywatela Miasta Chojnice tak nim wstrząsnęła, mężczyzna odpowiedział: "Bo jestem osobą pokrzywdzoną przez ks. Aleksandra w wieku 13, 14 lat. Zobaczyłem obraz ks. z honorowym obywatelstwem, coś we mnie uderzyło. Biłem się z tym trzy dni, by zadzwonić do radia..."
Mężczyzna mówił, że od osądzania jest Bóg, ale przypuszcza (z rozmów, jakie były), że pokrzywdzonych mogło być więcej. Co istotne, sprawę zgłosił do Kurii Diecezjalnej w Pelplinie rok temu. Po filmach braci Sekielskich. W wywiadzie padły też słowa, że nie oczekuje od Kościoła odszkodowania. 35-latek jest natomiast w procesie terapii, którą opłaca Diecezja.

Kuria Pelplińska: W momencie zgłoszenia ksiądz Kłos już nie żył

Na stronie Parafii pw. MBKP w Chojnicach ukazało się oświadczenie ks. Ireneusza Smaglińskiego, rzecznika biskupa pelplińskiego.
„Nikt (ani osoba fizyczna, ani prawna) nie konsultował z Kurią Diecezjalną Pelplińską, ani z Parafią pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach, inicjatywy nadania ks. Aleksandrowi Kłosowi tytułu Zasłużonego Obywatela Miasta Chojnice. W marcu 2020 r. do Kurii Diecezjalnej zgłosiła się osoba, która twierdziła, że została skrzywdzona przez ks. Kłosa. Zgodnie z procedurą określoną przez wytyczne Konferencji Episkopatu Polski w tego rodzaju sytuacji, jak i ze względów humanitarnych, została ona objęta opieką psychologiczną, którą współfinansuje Diecezja Pelplińska. Nie było innych zgłoszeń dotyczących skrzywdzenia przez ks. Aleksandra Kłosa. Nie zostało wszczęte postępowanie kanoniczne w tej sprawie, gdyż ks. Aleksander Kłos w momencie zgłoszenia nie żył już od ponad roku. Nie zostały również poinformowane organa ścigania, gdyż nie zachodziły okoliczności opisane w art. 240 Kodeksu Karnego.”

Ks. Janusz Chyła: - "Jesteśmy głęboko wstrząśnięci..."

Ks. Janusz Chyła, proboszcz parafii, na twitterze napisał: - "Jesteśmy głęboko wstrząśnięci informacjami, jakie pojawiły się w mediach, według których ks. prał. Aleksander Kłos miał popełnić przestępstwo skrzywdzenia osoby małoletniej. Ksiądz Prałat pozostaje w naszej pamięci jako budowniczy naszej parafii i kapłan wymagający od siebie i innych. Brak możliwości osobistej obrony przez niego skłania nas do modlitwy w jego intencji oraz osoby, która twierdzi, że została pokrzywdzona".
Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic, poprosił Radę Miejską o zdjęcie projektu uchwały z posiedzenia. Dzwonili reporterzy i on już wyobrażał sobie te nagłówki w prasie, że w Chojnicach honorują księdza, który jest oskarżany o pedofilię.

- W komunikacie kurii jest dziwny zapis, że jeżeli ksiądz nie żyje, to postępowania kanonicznego już się nie prowadzi - zauważa burmistrz. - Właściwie poczułem, jakby nie zależało nikomu na tym, by wyjaśnić sprawę i próbować - być może - oczyścić wizerunek ks. Kłosa. Mając przeświadczenie, że to się nigdy nie wyjaśni, nie mogłem ryzykować podjęcia uchwały. Nie daj Boże, ktoś jeszcze by się zgłosił.

Burmistrz Chojnic: - Kościół powinien tę sprawę do końca wyjaśnić

Ks. Aleksander Kłos zmarł trzy lata temu, miał 93 lata. Burmistrz księdza wspomina bardzo dobrze. Budowniczy kościoła, założył jadłodajnię. Włodarz nie miał wątpliwości, gdy inicjatorzy uchwały z Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego, poinformowali go o swoim zamiarze. Przed sesją zadzwonił jednak jeszcze do ks. dziekana Jacka Dawidowskiego. Do biskupa - nie. Nie wiedział nic o zarzutach wobec ks. Kłosa. - Kościół - pomimo śmierci i braku możliwości zeznawania przez niego - powinien tę sprawę do końca wyjaśnić - nie ma wątpliwości burmistrz Finster.
Pytamy, jak. - Choćby poprzez dokładne przesłuchanie tego pana - odpowiada Finster. - Musiałby znać bardzo szczegółową topografię mieszkania księdza, wskazać okoliczności i miejsca. - Natomiast na korzyść tego pana, który mówi, że ksiądz go skrzywdził, przemawia to, że zgłosił to rok wcześniej, a nie w dniu sesji. Nie chciał też odszkodowania. Ale to jest trudna sprawa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto