KAMIONKA KAMIEŃ – TUCHOLANKA TUCHOLA 2:0 (1:0) Bramki: Wojciech Steinborn, samobójcza. KAMIONKA: Sowiński – Karpacz, Gołąbek, Tusznio, Bukowski (75. Fridehl) – T.Czapiewski, B.Czapiewski, Lepak, Kobus – Mrugalski (80. Spica), Steinborn (60. Kapałczyński). TUCHOLANKA: Wojciechowski – Ostrowski, Landmesser, Piechowski, Donczyk (75. Gierszewski) – Kowalke (46. Grabowski), Górka, Renkiewicz, Szyca – Suchomski, Selka.
Ważny mecz dla obu drużyn zakończył się zasłużoną wygraną gospodarzy. Miejscowi od początku spotkania dyktowali warunki i mogli szybko strzelić gola, jednak piłka po uderzeniu Kobusa wylądowała na słupku. W 18. min. Kamionka objęła prowadzenie, a po nieporozumieniu Piechowskiego z Wojciechowskim ten pierwszy skierował piłkę do własnej bramki. W drugiej połowie gospodarze całkowicie zdominowali środek pola i na kolejną bramkę nie trzeba było długo czekać. Na 2:0 podwyższył pięknym uderzeniem zza pola karnego Steinborn. Goście tylko raz groźniej zagrozili bramce miejscowych, ale na posterunku był Sowiński. W końcówce spotkania Spica wyszedł sam na sam z Wojciechowskim, jednak przy próbie lobowania znakomicie zachował się bramkarz przyjezdnych. Tucholanka zawiodła w kolejnym meczu. Porażki z Kamionką, Gromem i Krajną spowodowały, że podopieczni Dariusza Szulca, niedawny wicelider A klasy, spadli już na 6. miejsce w ligowej tabeli i baraże chyba bezpowrotnie im uciekły.
RAWYS RACIĄŻ – KRAJNA SĘPÓLNO 0:1 (0:0) Bramka: Artur Dądela (65). RAWYS: Borzyszkowski – Malinowski, Jasionowicz, Pasiński, Mrugowski – Madej (65. Wiligala), M.Pril (70. Scheffs), A.Prill (82. D.Pril), Rybacki - Domachowski, Wera (70. Glazik). KRAJNA: Mrugalski - Hernik, Siekierka, Kozina, Kaczyński - Pastwik, Trąbka, Twardy, K.Mosek (85. M.Mosek) - Dądela, Pestka.
Ciekawy zawody rozegrały rewelacyjnie spisujące się na wiosnę ekipy z Raciąża i Sępólna. Mecz mógł się podobać, ale nie zakończył się po myśli wicelidera. Rawys dość niespodziewanie oddał punkty Krajnie i został w tabeli wyprzedzony przez więcborski Grom. Jedynego gola w 65. min. strzelił niezawodny wiosną Artur Dądela. Chwilę potem goście zmuszeni byli grać w 10 po drugiej żółtej kartce Kamila Pestki, ale mimo huraganowych ataków miejscowych, dowieźli wygraną do końcowego gwizdka sędziego.
GROM WIĘCBORK – PIASKI BYDGOSZCZ 4:1 (2:0) Bramki: Mateusz Kwasigroch 2 (40, 52), Damian Nawrocki (44), Remigiusz Błociński (75) – Damian Lewandowski (50). GROM: Kunek – Bethke, Drobiński, Lizik (75. Przybylski), Meyer – Piotrowski (61. Czeszewski), Nawrocki, Erkvania, Kwasigroch (70. Błociński) – Herzberg, Tuński (68. Bilicki).
Grom jest na fali. Po wygranej przed tygodniem w Tucholi, w sobotę podopieczni Sylwestra Trzósło pokonali grające wiosną w kratkę Piaski Bydgoszcz. Gospodarze długo nie mogli wstrzelić się w bramkę rywala, ale tuż przed przerwą najpierw Kwasigroch, a chwilę później Nawrocki znaleźli sposób na bramkarza z Bydgoszczy. Tuż po przerwie goście złapali co prawda kontakt, jednak szybko odpowiedział ponownie Kwasigroch. Wynik spotkania ustalił Błociński i gromowcy, wykorzystując wpadkę Rawysa, kolejny raz w tym sezonie usadowili się w fotelu wicelidera. W najbliższy weekend czeka ich jednak kolejny arcytrudny mecz. W Kamieniu zagrają z walczącą jeszcze o baraże Kamionką.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
