Prokurator żąda 12 lat więzienia za strzał z wiatrówki w oko 13-letniej chojniczanki

Dramat rozegrał się 27 czerwca 2018 roku przy garażach na ul. Młodzieżowej w Chojnicach. Jeden z chłopców bawił się tam bronią-zabawką. Wówczas do grupy dzieci podszedł 26-letni obecnie Maciej T. i zademonstrował swoją broń. Zaczął strzelać z pistoletu pneumatycznego.

Według Roberta obecnego na miejscu zdarzenia padło pięć, sześć strzałów. Pierwszy w garaż, drugi odbił się od murku przy skarpie, gdzie stała grupa dzieci. Kolejny ściął liście drzewa. Następne - w oko Liliany i policzek Martyny.
Stojący na linii drugiego strzału Robert ukrył się za ścianą garażu, większość padła na ziemię, reszta nie wiedziała, co robić.

- Wcześniej kulki leciały pod nasze nogi. Później dostała Martyna i ja w oko. Pięć, sześć razy strzelił - zeznała Liliana. - Podbiegł do mnie i opowiedział, że mi zapłaci, ale nie mam go wydać policji. A do kolegów powiedział, żeby wezwali karetkę, i uciekł. Ale w szpitalu powiedziałam prawdę, że dostałam z pistoletu.

Liliana straciła wzrok w jednym oku. Przeszła już trzy operacje. To nie koniec leczenia.Maciej T. odpowiada za to, że strzałem z broni pneumatycznej spowodował u 13-letniej Liliany trwałe kalectwo. Naraził też życie i zdrowie dziewięciorga innych dzieci. Przed sądem wyjaśniał, że nie celował w dzieci, ale jakaś kulka mogła się odbić.

Prokurator Joanna Kapłońska-Gajewska z Prokuratury Rejonowej w Chojnicach zażądała kary 12 lat więzienia, wskazując na nieodwracalne skutki, do jakich oskarżony doprowadził swoim czynem. Także na ból, cierpienie pokrzywdzonej Liliany i jej rodziny. Podkreśliła też fakt, że ładna, zdolna uczennica, także szkoły muzycznej, nie będzie mogła realizować swoich pasji życiowych, bo Liliana przestała występować publicznie. Prokurator domagała się także dla pokrzywdzonej 80 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Z kolei obrońca oskarżonego Paweł Skowroński wniósł o zmianę kwalifikacji prawnej czynu na działanie nieumyślnie oraz wyeliminowanie zarzutu o sprowadzeniu powszechnego niebezpieczeństwa.

- Oskarżony bezmyślnie strzelał na lewo i prawo, zrobił coś złego, ale nie celował w dzieci z premedytacją - mówił obrońca. - Natomiast kara 12 lat więzienia jest karą w granicach odpowiedzialności za zabójstwo.

Adwokat zwrócił też uwagę na upośledzenie w stopniu lekkim Macieja T., nadpobudliwość oraz niski stopień samokontroli i przewidywania skutków, co wynika z opinii psychologicznej. Maciej T. w ostatnim słowie powiedział, że nie chciał popełnić tego czynu i się rozpłakał.

Sąd ogłosi wyrok 18 kwietnia.