Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyższe wynagrodzenia dla rodzin zastępczych w powiecie tucholskim. Jest ich za mało w stosunku do potrzeb!

Anna Klaman
Anna Klaman
Kadr z filmiku zachęcającego do założenia rodzin zastępczych. Na zdjęciu Anna Toby, szefowa PCPR w Tucholi
Kadr z filmiku zachęcającego do założenia rodzin zastępczych. Na zdjęciu Anna Toby, szefowa PCPR w Tucholi Fot. screen.
W powiecie tucholskim nie ma chętnych do prowadzenia rodzin zastępczych. Ponieważ to praca 24 godziny na dobę Rada Powiatu podwyższyła wynagrodzenie dla takich rodzin. Anna Toby, dyrektorka PCPR, zauważa, że nadal wiele dzieci wymaga wsparcia. Maluchy są bezbronne - potrzebują miłości i choćby troszeczkę ciepła! Kto je zapewni i zechce założyć rodzinę zastępczą?

Zgodnie z ustawą o pieczy zastępczej wynagrodzenie dla rodzin zastępczych nie może być niższe niż 2 tys. zł. W powiecie tucholskim będzie nie mniejsze niż 3 tys. zł. A może być wyższe, bo do 3 tys. 800 zł - w zależności od rodzaju i funkcji, jaką rodzina zawodowa pełni. Czy jest to rodzina zawodowa, specjalistyczna czy o charakterze pogotowia rodzinnego lub rodzinny dom dziecka.

Oprócz wynagrodzenia dostaje się też środki na każde dziecko. Jednak to nie finanse są najważniejsze, tylko cel - pomoc dzieciom.
Katarzyna Kotowska podkreśla, że mimo licznych kampanii trudno o nowe rodziny zastępcze, bo to wielkie wyzwanie. - Ale poczucie, że można pomóc chociaż jednemu dziecku jest bezcenne - mówi. - Dlatego jeżeli ktoś czuje taką potrzebę w sercu i bardzo chciałby pomóc, to mogę zapewnić, że potem z pewnością poczuje, że jego życie staje się pełniejsze.
Gdy rodziny biologiczne zaniedbują własne dzieci, maluchy trafiają do pieczy zastępczej. Kotowska informuje, że owe zaniedbania często wiążą się z alkoholem i warunkami w domu czy przemocą. Coraz częściej pojawia się też molestowanie seksualne.

- Te dzieci są fantastyczne, potrzebują dużo ciepła, miłości, akceptacji, zrozumienia. Ich świat w jednej chwili runął. Nie mają nikogo, trafiają do obcych ludzi, których muszą nazywać ciociami, wujkami. Dzieci nie są niczemu winne, one są bezbronne - szukają przytulenia, pogłaskania, chociaż troszeczkę ciepła - mówi Anna Toby, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Tucholi.

Od lutego w powiecie tucholskim będzie pięć rodzinnych domów dziecka, dotąd były trzy. Ze względu na to, że coraz więcej dzieci potrzebuje wsparcia, PCPR poprosił dwie zastępcze rodziny zawodowe, by zgodziły się wziąć na wychowanie więcej dzieci. Tak przekształcono je w rodzinny dom dziecka. W dwóch domach dziecka, w których powinno się znajdować 28 dzieci, przebywa 37. Łącznie 182 dzieci jest w pieczy zastępczej, z czego 59 z innych powiatów, natomiast z tucholskiego w innych powiatach jest tylko 15. - Bo staramy się i dbamy o to, żeby nasze dzieci umieszczać na terenie naszego powiatu, żeby rodziny biologiczne miały łatwiejszy kontakt i łatwiejszą współpracę z rodzinami zastępczymi w celu powrotu dzieci do rodzin biologicznych - informuje Toby.
Dyrektorka dziękuje rodzinom zastępczym za trud, jaki wkładają w funkcjonowanie dzieci w ich rodzinach i ich wychowanie. Przyznaje, że to jest trudna praca. Choć nie brakuje problemów, to może znajdą się kolejni chętni do założenia rodziny zastępczej.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto