Papiery na obwodnicę Tucholi wracają jak bumerang. Nadal bez decyzji środowiskowej

Burmistrz Tucholi rozkłada ręce, przypominając, że to nie gminne władze samorządowe są winne zaniedbaniom i tak długiemu, bo czteroletniemu, terminowi rozpatrywaniu skargi na złożone w grudniu 2018 r. odwołanie jednego z mieszkańców na pozytywną decyzję środowiskową.

Postępowanie odwoławcze jest prowadzone przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Warszawie. Minęły lata, a mieszkańcy dowiadują się co kilka miesięcy o coraz to nowych datach możliwego zakończenia postępowania.
W tym roku zapadły także pomyślne decyzje związane z finansowaniem inwestycji.
Przypomnijmy, rząd przekazał na budowę obwodnicy Tucholi aż 76 mln zł, co stanowi 60 proc. zakładanej wartości zadania. Wydawało się, że wystarczy jeszcze, by Urząd Marszałkowski (główny inwestor) porozumiał się z samorządami lokalnymi co do złożenia się na resztę kosztów, by móc wreszcie ruszyć z kopyta. Sytuacja na dziś jest bowiem taka, że są koncepcja budowy obejścia Tucholi i zaskarżona decyzja środowiskowa. Gdyby, założyć, że pozwolenie z GDOŚ będzie wiążące, to trzeba zlecić wykonanie projektu i wybrać wykonawcę, co potrwa.

- Mogę tylko skrytykować, co się dzieje - mówi Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi. - Jestem bardzo rozczarowany. Ktoś nie uzupełnia dokumentacji. Ale nie chcę oceniać, mam zbyt małą wiedzę. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska tłumaczy, że Zarząd Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy nie uzupełnia dokumentacji, a ZDW odbija piłeczkę, informując, że firma która była wybrana, uchylała się od uzupełniania i trzeba było to zlecić innemu podmiotowi. Nie mam na to wpływu.

Burmistrz dodaje, że czeka cierpliwie, choć tej cierpliwości mieszkańcy nie mają już od dawna. Świadczy o tym wypowiedź Stanisława Bąka, przewodniczącego koła gospodyń wiejskich, który zakomunikował ministrowi Łukaszowi Schreiberowi pół żartem, pół serio, że zorganizuje specjalne obchody czwartej rocznicy rozpatrywania odwołania przez GDOŚ. -
Gdybym był podmiotem, który ma coś uzupełnić, to robiłbym wszystko, by tak się stało - dodaje burmistrz Kowalski. - Chciałbym podkreślić, że to nie jest nasza droga, ale my jako samorząd zawsze gotowi jesteśmy do współpracy.

Minister Schreiber, odpowiedział Bąkowi, że podejmie zdecydowaną interwencję w sprawie obwodnicy. Przyznał, że sprawa trwa zdecydowanie kilka razy za dużo. Podkreślił też, że rząd jest przychylny inwestycji, o czym najlepiej świadczy przyznane dofinansowanie. Sam minister infrastruktury przyjechał do Tucholi kilka miesięcy temu na spotkanie z przedstawicielami inwestora, czyli Urzędu Marszałkowskiego. Wtedy w Tucholi z ministrem rozmawiał wicemarszałek. Teraz - jak się dowiadujemy - minister Adamczyk pojawi się w Tucholi znowu. Będzie w przyszłą sobotę z ministrem Schreiberem na otwarciu dworca PKP w Tucholi. Swoje uczestnictwo zapowiedział też marszałek Piotr Całbecki, prawdopodobnie będzie też wojewoda. Jak słyszymy, to może być dobry moment, by poruszyć też temat budowy obwodnicy Tucholi.

Dodajmy, obwodnica Tucholi nie ma służyć tylko mieszkańcom Tucholi, ale przede wszystkim użytkownikom dróg, a więc - szczególnie latem - także tym kierowcom, którzy zmierzają nad morze. By ominęli Tucholę i skrócili przejazd, nie zatrzymując się w korkach, potrzebne jest obejście stolicy Borów Tucholskich.