Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat tucholski. Światłowód cieszy, ale nie wszystkich. Mieszkańcy mają wiele pytań

Anna Klaman
Anna Klaman
Nie wszędzie w powiecie tucholskim światłowód będzie przebiegał pod ziemią
Nie wszędzie w powiecie tucholskim światłowód będzie przebiegał pod ziemią pixaby.com/Zdjęcie ilustracyjne
Układanie sieci światłowodowych w powiecie tucholskim nie przebiega tak, jak życzyliby sobie tego mieszkańcy. Często kable są na linii napowietrznej, a nie w ziemi. Zdarza się też, że łącza buduje się tylko po jednej stronie ulicy, co wiele osób wyklucza z podłączenia się. Mówili o tym na ostatniej sesji radni powiatowi i pytali zarząd powiatu, dlaczego tak się dzieje.

Temat poruszył radny Michał Skałecki.

- Są takie obszary w gminie Lubiewo, które nie są przewidziane do ułożenia światłowodu - mówił radny Skałecki na sesji. - I tak jest w całym powiecie. Mieszkańcy zgłaszają też, że nie podoba im się, że ta sieć jest często napowietrzna - budowane są słupy i później kable są zawieszane.

Zdarza się, że słupy są na wylocie bram, furtek. Dopiero po interwencjach błędy są naprawiane. - Wydaje się, że ta sieć w jak największym stopniu powinna być ułożona w gruncie, wtedy warunki atmosferyczne, anomalie pogodowe nie powodują, że może nastąpić uszkodzenie przewodów - podkreślał radny Skałecki.
Radny Andrzej Pruszak dziwił się, że skoro jest to nowa inwestycja, to linia nie idzie w ziemi. - Gdy budujemy nowy dom, czy możemy starego kopciucha zainstalować? - pytał radny Pruszak. - Jeżeli kładzie się instalacje w ziemi, jest na pewno to bezpieczniejsze i trwalsze. Przy kolejnej wichurze może urwać kable, bo gałęzie spadną.
Dla Sławomira Majnerta jeszcze większym błędem są sytuacje, gdy jedna ulica jest wpięta, a druga obok - nie. - Inwestycja miała być raczej dla wszystkich mieszkańców - mówił.

Przedstawiciel powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, Sławomir Gwizdała, wyjaśniał, że linie napowietrzne podobnie jak te podziemne nie wymagają uzyskania pozwolenia na budowę. W przypadku tych pierwszych trzeba trzeba je jednak zgłosić do wydziału budownictwa Starostwa Powiatowego. Czy to oznacza, że Starostwo mogło mieć większą kontrolę nad budową?
Starosta Michał Mróz twierdzi, że było to niemożliwe.

- Inwestycja nie była uzgadniana z samorządami - zaznaczył starosta Michał Mróz. - Był to projekt rządowy. Nie skonsultowano tego. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji - jedna strona ulicy ma światłowód, a druga nie.

Inwestycja jest wykonywana w ramach programu Polska Cyfrowa. Wicestarosta Zenon Poturalski informuje, że od wykonawcy (prowadzi zadanie na terenie powiatów: tucholski, sępoleński i świecki) wiadomo, że i on nie ma wpływu na decyzje. W przetargu narzucono warunki budowy, a więc dokładnie gdzie ma być i jak budowana linia napowietrzna czy podziemna.

Program ma być kontynuowany i wówczas tzw. białe plamy mają być łatane - takie informacje przekazał radnym wicestarosta.
Przewodnicząca Rady Powiatu, Dorota Gromowska, stwierdziła, że taką wielką plamą jest choćby cały obszar Bysławia, a radny Skałecki dodał, że na przykład w Lubiewicach sieć światłowodową budowano na słupach. O tym, jak jest w Śliwicach mówił radny Andrzej Urbański. On akurat jest podłączony, ale na przykład są miejsca jak centrum Śliwic, gdzie przechodzą tylko kable - podłączono bowiem obiekty oświatowe, ale osoby prywatne już nie mogą.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tuchola.naszemiasto.pl Nasze Miasto